UCZESTNICTWO 315
w totalizmie - jak potwierdzają różne doświadczenia historii - o zabezpieczenie się przed jednostką w imię swoiście pojętego dobra wspólnego. Jednakże w obu tych orientacjach, w obu systemach myślenia i postępowania, u korzenia odnajdujemy identyczny sposób myślenia o człowieku.
Koncepcja człowieka w indywidualizmie i totalizmie
Można sposób ten określić jako a- lub anty-personalistyczny. Znamienne bowiem dla personalistycznego sposobu myślenia jest przekonanie o zdolności uczestnictwa, która właściwa jest osobie. Rzecz jasna, iż zdolność tę trzeba aktualizować, trzeba ją kształtować i wychowywać, aby dojrzała. Człowiek bowiem nie tylko „z natury” bytuje wspólnie z innymi i musi też wspólnie z nimi działać, ale może w działaniu i bytowaniu „wspólnie z innymi” osiągać właściwą sobie dojrzałość, która jest zarazem istotną dojrzałością osoby. Dlatego też każdemu człowiekowi trzeba przyznać zasadnicze prawo do działania, czyli wolność czynu, który spełniając, osoba spełnia zarazem siebie. Sens tego prawa oraz tej wolności tkwi w przekonaniu o wartości personatistycznej czynu ludzkiego. Na gruncie tej wartości i ze względu na nią człowiekowi przysługuje całkowita wolność działania. Indywidualizm, anty-indywidualizm oraz ich błędne implikacje muszą tutaj zostać wykluczone. Owa całkowita wolność czynu ze względu na jego wartość perso-nalistyczną warunkuje porządek etyczny i równocześnie zasadniczo o nim stanowi. Natomiast porządek etyczny wnosi w czyny ludzkie - zwłaszcza w orbicie działania „wspólnie z innymi” - te determinacje, a więc i ograniczenia, które wynikają z wartości i norm ściśle etycznych. Determinacje owe oraz ograniczenia nie są jednak przeciwne wartości personalistycznej: tylko w dobru moralnym osoba spełnia siebie, zło jest zawsze jakimś niespełnieniem. Rzecz jasna: człowiek ma wolność działania, ma prawo czynu, ale nie ma prawa czynienia źle. W tym kierunku idzie determinacja, która wynika z prawa, równocześnie jednak odpowiada porządkowi personalistycznemu.