Kryzys rozumu objawia się w kryzysie indywiduum, jako że ich rozwój był sprzężony. Znika iluzja - jakiej ulegała tradycyjna filozofia - że indywiduum i rozum są wieczne. Indywiduum sprowadziło kiedyś rozum do instrumentu jaźni. Teraz doświadcza drugiej strony swego samoubóstwienia. Maszyna odrzuciła pilota; pędzi na oślep w przestworza. U kresu swego rozwoju rozum stał się głupi i irracjonalny. Dziś na porządku dziennym staje samozachowanie, a nie istnieje jaźń, którą można by zachować. W takiej sytuacji wskazane wydaje się poddanie refleksji pojęcia indywiduum.
Mówiąc o indywiduum jako o kategorii historycznej, mamy na myśli nie tylko przestrzenno-czasową oraz zmysłową egzystencję określonego członka gatunku ludzkiego, lecz także to, że uprzytamnia on sobie swą indywidualność jako świadomej istoty ludzkiej, w czym zawiera się poznanie własnej tożsamości. Uchwycenie tożsamości jaźni nie u wszystkich osób jest równie klarowne. U dorosłych tożsamość jest wyraźniejsza niż u dzieci, które dopiero muszą się uczyć mówić o sobie ,ja”, co jest najbardziej elementarnym jej stwierdzeniem. Podobnie dla ludów prymitywnych tożsamość jaźni jest słabiej uchwytna niż dla cywilizowanych; w istocie tubylec, który dopiero niedawno został poddany dynamice cywilizacji zachodniej, często zdaje się swej tożsamości bardzo niepewny. Żyjąc przyjemnościami i przykrościami chwili, ma jedynie mglistą świadomość tego, że jako indywiduum musi być gotów stawić czoło wypadkom dnia jutrzejszego. Nie trzeba długo wywodzić, że to wstecznictwo po części stanowi źródło powszechnego poglądu, iż ludzie ci są leniuchami czy kłamczuchami, poglądu, który u obwinianych zakłada poczucie tożsamości, a tego im przecież właśnie brak. Cechy te, które w ekstremalnym nasileniu występują u ludów uciśnionych, jak Murzyni, napotkać można jako tendencję także u członków uciśnionych klas społecznych, którzy nie posiadają ekonomicznej podstawy w odziedziczonej własności. Na przykład pośród biednej białej ludności amerykańskiego Południa indywidualność zanika. Gdyby powinnością tych najbiedniejszych ludzi nie było naśladowanie ich zwierzchników, to z pewnością krzykliwe reklamy czy wychowawcze apele napominające do kultywowania „osobowości”, wydawałyby im się protekcjonalnym - by nie powiedzieć obłudnym - dążeniem do ukołysania ich w zwodniczym samozadowoleniu.
Indywidualność zakłada dobrowolną ofiarę z bezpośredniego zaspokojenia na rzecz bezpieczeństwa, zachowania własnej egzystencji w sensie zarówno materialnym, jak i duchowym. Jeśli droga do takiego życia jest zagrodzona, to człowiekowi brakuje motywacji do wyrzekania się ulotnych radości. Stąd indywidualność w masach jest znacznie słabiej zintegrowana i mniej trwała niż u tak zwanej elity. Elita jest oczywiście zawsze mocniej zaabsorbowana strategią zdobywania i utrzymywania władzy. Społeczna władza jest dziś w większym stopniu niż kiedykolwiek zapośredniczona przez władzę nad rzeczami. Im bardziej indywiduum jest zainteresowane władzą nad rzeczami, tym bardziej rzeczy nad nim dominują, tym bardziej brakuje mu cech rzeczywiście indywidualnych, tym bardziej jego duch przekształca się w automat sformalizowanego rozumu.
Historię indywiduum, nie wyłączając greckiego antyku, który nie tylko stworzył poj ęcie indywidualności, lecz także ustanowił wzorce dla kultury zachodniej, trzeba dopiero napisać. Pierwowzorem indywiduum jest bohater grecki. Odważny i ufny w swe siły, triumfuje w walce o przeżycie i emancypuje się zarówno spod władzy tradycji, jak i swego plemienia. Dla historyka, jak Jacob Burckhardt, taki bohater jest ucieleśnieniem nieposkromionego i naiwnego egoizmu. Podczas gdy jego nieograniczone ,ja” emanuje duchem panowania i zaostrza antagonizm między indywiduum a wspólnotą oraz jej obyczajami, on sam nie uświadamia sobie natury konfliktu między własnym ,ja” i światem, toteż pada ofiarą wszelkich możliwych intryg. Jego czyny, które budzą grozę, nie wynikają z osobniczych skłonności, jak złośliwość czy okrucieństwo, lecz raczej z chęci pomszczenia przestępstwa lub zdjęcia klątwy. Pojęcie bohaterstwa jest nieodłączne od pojęcia ofiary. Bohater tragiczny ma swe źródło