CCF20090702124

CCF20090702124



248 Sens bycia

niem, które już mnie oskarża, podejrzewa mnie i mi zabrania, ale które równocześnie pyta i woła o mnie. Jakbym mógł coś na to poradzić i jakbym był już winny. Właśnie dlatego, że drugi człowiek jest śmiertelny - a nie dlatego, że „my śmiertelni” mamy jakąś wspólną naturę czy jakieś wspólne przeznaczenie - moja nie-obojętność wobec Innego ma nieredukowalne znaczenie relacji społecznej (de la socialite) i nie jest podporządkowana prymatowi mojego „bycia-ku-śmierci”, które, według Heideggera, w Sein md Zeit stanowi miarę wszelkiej autentyczności i którego Eigentlichkeit - a nic nie jest bardziej moje własne, bardziej eigen niż śmierć - odsłania ponoć znaczenie i tożsamość ludzkiego bytu.

To wołanie o mnie, to stawianie mnie pod znakiem zapytania, ta odpowiedzialność za śmierć Innego, jest znaczeniem do tego stopnia nieredukowalnym, że tylko ono pozwala zrozumieć sens śmierci, ponad abstrakcyjną diale-ktyką bytu i jego negacji, za jaką, wychodząc od gwałtu, utożsamianego z negacją i unicestwianiem, zwykło uważać się śmierć. Śmierć znaczy w konkretnej niemożliwości opuszczenia drugiego człowieka, zdania go na jego samotność, w zakazie opuszczenia go. Sens śmierci zaczyna się w relacji między-ludzkiej. Śmierć znaczy w sposób pierwotny w samej bliskości drugiego człowieka, czyli w stosunku społecznym (la socialite).

Dopiero na tej podstawie spekulacja, formułująca alternatywy, których nie umie rozstrzygnąć, przeczuwa tajemnicę śmierci.

Odpowiedzialność za drugiego człowieka, niemożność pozostawienia go samego w obliczu tajemnicy śmierci, to konkretnie - przez wszystkie odmiany dawania - zdolność do najwyższego daru: śmierci za Innego. Odpowiedzialność nie jest tu zimnym wymogiem prawnym. Jest całą powagą miłości bliźniego - miłości bez pożądania - na której opiera się rdzenne (congenitale) znaczenie tego wytartego słowa i którą zakładają wszystkie literackie formy jej sublimacji oraz jej profanacji.

4. PYTANIE

Wystawienie się twarzy drugiego człowieka na bliskość i żądanie, które mnie wzywa, rozrywając plastyczne formy jawienia się, wymierzają konkretnie bierność wydania się niewidzialnej śmierci, ale również, w samym oporze twarzy, gwałt, który dokonuje się w tej śmiertelności. Niewidzial-ność śmierci, czyli jej tajemnica: nigdy nie rozstrzygnięta alternatywa bytu i niebytu; więcej: alternatywa między samą tą alternatywą a innym „członem”, wykluczonym i nie dającym się pomyśleć trzecim, tym, za sprawą czego właśnie to, co nie znane w śmierci, różni się od nie znanego doświadczenia, wykluczając porządek, w którym rozgrywa się gra wiedzy i niewiedzy, wykluczając ontologię. Powolne narodziny samej problem atyczności pytania dzięki prośbie, która płynie z twarzy Innego, nie będące ani zwykłym brakiem wiedzy, ani jakąś odmianą pewności, tezy, wiary. Problematyczność, która oznacza wstrząs naturalnej, naiwnej pozygi ontologicznej tożsamości bytu, inwersję conatus, wywrócenie trwania i bezproblemowego obstawania bytu w byciu; wstrząs i inwersję, dzięki którym j a pojawiam się pod tożsamością bytu i mogę odtąd mówić o moim wstrząsie, moim conatus, o moim trwaniu w bycie, o stawianiu mnie pod znakiem zapytania, tak jak mówię o moim przyjściu na świat; niepokój-w-obliczu-możliwej--śmierci-drugiego-człowieka; przebudzenie się w bycie „pierwszej osoby”. Problematyczność, która u swoich źródeł jest moim przebudzeniem na odpowiedzialność za drugiego człowieka, otrzeźwieniem, otrząśnięciem się z mojego własnego istnienia.

Pytanie twarzy, która o mnie woła, stawiając mnie pod znakiem zapytania; do tego pytania nie wkraczam, gdy pytam w sposób teoretyczny, za pomocą zdania tworzącego wypowiedź; wkraczam do tego pytania, gdy jestem zmuszony do odpowiedzialności za śmiertelność drugiego człowieka, a konkretnie, gdy w obliczu jego śmierci tracę niewinność swojego istnienia. Postawienie mnie pod znakiem zapytania jest wyrzutem sumienia, a przynajmniej poczuwaniem się do skrupułów z powodu własnej egzys-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090702127 254 Sens bycia dzięki transcendencji i dzięki ku-Bogu-we-mnie, które stawiają mój by
CCF20090702110 220 Sens bycia nuje po prostu sobie samej, stając się samowiedzą. Jest to To Samo, k
CCF20090702113 226 Sens bycia niesienie Mowy (le Dire) do faktów i okoliczności, o których Mowa opo
CCF20090702126 252 Sens bycia Ale ślad tego „głębokiego kiedyś” niepamiętnej przeszłości płynie do
CCF20090702129 258 Sens bycia Pytanie o moje prawo bycia jest już moją odpowiedzialnością za śmierć
CCF20090702109 218 Sens bycia przeżycia ukryte lub nieświadome, stłumione lub zniekształcone dają s
CCF20090702111 222 Sens bycia w jakich się porusza, a nawet sprzeciwia się sobie, pozostaje jeden i
CCF20090702112 224 Sens bycia i wcielone świadomości każdy miałby wiedzę i świadomość „czegoś” oraz
CCF20090702114 228 Sens bycia a Ty, tematyzacja Ty lub doświadczenie Ty. „Ty” nie jest „obiektywiza
CCF20090702115 230 Sens bycia podlegamy naiwnie ideom i wartościom środowiska. Dopiero w dialogu tr
CCF20090702116 232 Sens bycia lenie „bojaźó Boga” pojawia się tam w szeregu wersetów specjalnie nak
CCF20090702117 234 Sens bycia razu zawiera - w swej bezpośredniości, to znaczy jako nagląca koniecz

więcej podobnych podstron