224 Sens bycia
i wcielone świadomości każdy miałby wiedzę i świadomość „czegoś” oraz swojej własnej świadomości, ale dzięki współ-prezentującym doświadczeniom i Einfuhlung uświadamiałby sobie również inne świadomości, to znaczy poznawałby świadomość pozwalającą każdej świadomości być świadomością „czegoś”, siebie samej i wszystkich innych świadomości. Tak dochodziłoby do porozumiewania się: znaki języka rodziłyby się ze wszystkich ekspresywnych przejawów ciał znaczących we współ-prezentacji. Język powstawałby dzięki współ-prezentaqi, będącej zarazem doświadczeniem i odczytywaniem znaków. Husserlowską teorię konstytuowania się intersubiektywności można uznać za teorię ścisłego podporządkowania języka wiedzy; wszelką niezależną modalność sensu, do jakiej mógłby pretendować dialog, redukuje ona do przeżycia, czyli doświadczenia. W Kryzysie..., tekście znaczącym i charakterystycznym, Husserl posuwa się do twierdzenia, że rozmowa, którą prowadzimy z wszystkimi innymi ludźmi, wywodzi się z rozmowy wewnętrznej. To, co mówię w sposób naukowy, mówię do samego siebie, ale zarazem, paradoksalnie, do wszystkich innych, gdyż zakładam, źe stanowią oni transcendentalny warunek mnie samego, a także -siebie nawzajem6.
Sposób, w jaki Hegel - na sławnych stronach Fenomenologii ducha - wyprowadza wielość świadomości uznających się wzajemnie i w ten sposób porozumiewających się ze sobą w marszu do wiedzy absolutnej, świadczy o tym samym uznawaniu prymatu wiedzy nad dialogiem. Ale jednocześnie, w zupełnie innym kontekście ontologicznym niż kontekst fenomenologii Husserla, Hegel dokonuje spekulacyjnego wysiłku, by opozycję, dzielącą tę wielość, ufundować w myśleniu, a sama konieczność odwołania się do tego ufundowanego momentu znaczy, że język nie może się zawierać w wymiarach cogito.
* Zob. E. Husserl, Die Krizis der Europaischen Wtssenchaft und die transzenden-tale Phanomenologie.
3. DIALOG I TRANSCENDENCJA
Współczesna filozofia dialogu podkreśla zupełnie inny wymiar sensu, otwierający się w języku: stosunek międzyludzki, czyli źródłową relację społeczną, do której dochodzi w dialogu. Ma ona swoje własne znaczenie i tworzy własną autentyczność duchową. Mnogość istot myślących, wielość świadomości, nie jest zwykłym faktem - jakimś przypadkiem lub czysto empirycznym „nieszczęściem” -skutkiem upadku łub ontologicznej katastrofy, której uległo Jedno. Relacja społeczna, jaką między poszczególnymi duszami ustanawia język, nie jest kompensacją utraconej lub chybionej jedności myślenia. Wprost przeciwnie, ponad samowystarczalnością bytu-dla-siebie rysuje się w człowieku inna możliwość wielkości, której miarą nie jest doskonałość samowiedzy. Już Gabriel Marcel, w swoim Dzienniku metafizycznym, krytykował to, co sam nazwał „najwyższą wartością autarkia”, samowystarczalność podmiotu, twierdząc, że tylko stosunek między dwoma bytami zasługuje na miano duchowego.
Dla nowej refleksji relacja społeczna, ustanawiana przez język, nie daje się już sprowadzić do przekazywania wiedzy między wieloma j a oraz do ich konfrontacji, dzięki której różne poznania szczegółowe wznoszą się do uniwersalnej rozumności, rozpuszczając, sublimując lub jednocząc myślące ja, które osiągają samowystarczalność właśnie dzięki tej jedności Rozumu. Stosunek między myślącymi istotami ma teraz sens sam przez się: sens relacji społecznej. Powstaje on, gdy J a zwraca się do T y, a więc dzięki temu, co Buber nazywa fundamentalnym słowem Ja-Ty, które stanowi zasadę i podstawę - wypowiedzianą lub przyjmowaną implicite ~ wszelkiego dialogu. Różni się ono radykalnie od innego fundamentalnego słowa: Ja-To. To ostatnie wyraża wiedzę Ja, ujmującego przedmiot w jego neutralności poddanej aktowi poznania, które go asymiluje i które, mówiąc językiem Husserla, wypełnia w ten sposób swoje intencje; oznacza podmiot filozofii idealistycznej, który pozostaje w relacji ze światem, odnosząc się do rzeczy i do ludzi traktowanych jak rzeczy; oznacza sam dyskurs, od-
15 — 0 Bogu...