CCF20090702125

CCF20090702125



250 Sens bycia

tencji. Czyż moje istnienie, w swym spoczywaniu i w czystym sumieniu swojego conatus, nie równa się zezwalaniu na śmierć innego człowieka? Ja, które w bycie wiedzącym „czego się trzymać”, w jednostce należącej do rodzaju - nawet jeżeli jest to rodzaj ludzki - niszczy spokojną przynależność do uniwersalności bytu, znaczy jako sama problematyczność pytania. Znaczy tak za sprawą dwuznaczności istoty tożsamej, która mówi ,Ja” w apogeum swojej bezwarunkowej i autonomicznej tożsamości, ale która może okazać się również „Ja godnym nienawiści”. Ja to sam kryzys bycia bytu, nie dlatego, że sens tego czasownika powinien być rozumiany w jego semantycznej zawartości i że wymaga ontologii, ale ponieważ ja zapytuję już, czy moje bycie jest usprawiedliwione. Nieczyste sumienie, które nie zakłada jeszcze żadnego prawa. To niespokojne sumienie, to stawianie mnie pod znakiem zapytania, konkretnie - to znaczy w swojej nieprzekraczalnej „inscenizacji” w zjawisku (a raczej w rozerwaniu zjawisk) -przychodzi do mnie z twarzy Innego: jego śmiertelność odrywa mnie od solidnego gruntu, na którym stoję jako zwykła jednostka i na którym naiwnie - naturalnie -trwam. To pytanie nie oczekuje teoretycznej odpowiedzi, mającej charakter „informacji”. Jest starsze niż pytanie zmierzające do odpowiedzi, a przez odpowiedź może do kolejnych pytań, starsze niż te sławne pytania, które, według Wittgensteina, mają sens tylko wtedy, gdy można na nie odpowiedzieć - jakby śmierć drugiego człowieka nie stanowiła żadnego problemu. To pytanie wzywa do odpowiedzialności, która nie jest praktycznym rozwiązaniem „z braku lepszego”, pocieszeniem w sytuacji, gdy wiedza okazuje się niezdolna do adekwatności wobec bytu. Odpowiedzialność nie jest brakiem wiedzy, zrozumienia, ujęcia i opanowania, lecz, w swojej nieredukowalności do wiedzy, w swojej społeczności (dans sa socialite), etyczną bliskością.

5. KU-BOGU

To Samo oddane Innemu: myśl etyczna, relacja społeczna, która jest bliskością lub braterstwem, która nie jest syntezą. Odpowiedzialność za drugiego człowieka, za pierwszego, który przychodzi w nagości twarzy. Odpowiedzialność niezależna od tego, co mogłem popełnić lub czego mogłem nie zrobić dla drugiego człowieka, niezależna od wszystkiego, co może lub nie może być moim problemem, tak jakbym był oddany Innemu wcześniej niż samemu sobie. W autentyczności, której miarą właśnie nie jest to, co moje własne - Eigentlichkeit - to, czego już doświadczyłem, ale czysta bezinteresowność wobec inności. Odpowiedzialność bez winy, kiedy jednak odsłaniam się na oskarżenie, którego nie może znieść żadne alibi, to znaczy nie-współczesność (la non-contemporaneite) [moich działań w stosunku do „czynu”, o który jestem oskarżany], jakby to właśnie ona stanowiła podstawę oskarżenia. Odpowiedzialność, która poprzedza moją wolność, każdy początek we mnie, każdą teraźniejszość. Poprzedza -ale w jakiej przeszłości? Nie w czasie, który poprzedza czas obecny i w którym mógłbym podjąć jakieś zobowiązanie. Moja odpowiedzialność za pierwszego przychodnia odsyłałaby wówczas do umowy, do pewnej współczesności. Gdy teraz odpowiadam za Innego, Inny nie jest już pierwszym przychodniem, ale starym znajomym. Odpowiedzialność za bliźniego poprzedza moją wolność w przeszłości niepamiętnej, nie dającej się przypomnieć, która nigdy nie była teraźniejszością, starszej niż jakakolwiek świadomość czegoś. Jestem zaangażowany w odpowiedzialność za Innego zgodnie z osobliwym schematem bytu stworzonego, który odpowiada na fiat Stworzenia, słysząc Słowo, zanim stanie się ono światem i w świecie.

Radykalna diachronia czasu, który opiera się synchronizującej reminiscencji i antycypacji, wszystkim odmianom przedstawienia, jest wzlotem myśli, nie będącej ogarnianiem treści, myśli, która jest myśleniem za..., która nie sprowadza się do tematyzacji, do wiedzy adekwatnej wobec bytu, do świadomości czegoś.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090702129 258 Sens bycia Pytanie o moje prawo bycia jest już moją odpowiedzialnością za śmierć
CCF20090702109 218 Sens bycia przeżycia ukryte lub nieświadome, stłumione lub zniekształcone dają s
CCF20090702110 220 Sens bycia nuje po prostu sobie samej, stając się samowiedzą. Jest to To Samo, k
CCF20090702111 222 Sens bycia w jakich się porusza, a nawet sprzeciwia się sobie, pozostaje jeden i
CCF20090702112 224 Sens bycia i wcielone świadomości każdy miałby wiedzę i świadomość „czegoś” oraz
CCF20090702113 226 Sens bycia niesienie Mowy (le Dire) do faktów i okoliczności, o których Mowa opo
CCF20090702114 228 Sens bycia a Ty, tematyzacja Ty lub doświadczenie Ty. „Ty” nie jest „obiektywiza
CCF20090702115 230 Sens bycia podlegamy naiwnie ideom i wartościom środowiska. Dopiero w dialogu tr
CCF20090702116 232 Sens bycia lenie „bojaźó Boga” pojawia się tam w szeregu wersetów specjalnie nak
CCF20090702117 234 Sens bycia razu zawiera - w swej bezpośredniości, to znaczy jako nagląca koniecz
CCF20090702118 236 Sens bycia 236 Sens bycia który troszczy się tylko o swoją przestrzeń życiową i
CCF20090702120 240 Sens bycia jęcia ogólne odnoszą się do tego, co jest dane bezpośrednio (schlicht
CCF20090702121 242 Sens bycia W tym poznawczym psychizmie obecności podmiot, czyli Ja, jest właściw
CCF20090702123 246 Sens bycia wszelki sens zaczyna się w wiedzy. Jednak tej teorii relacji z Innym
CCF20090702124 248 Sens bycia niem, które już mnie oskarża, podejrzewa mnie i mi zabrania, ale któr
CCF20090702126 252 Sens bycia Ale ślad tego „głębokiego kiedyś” niepamiętnej przeszłości płynie do
CCF20090702127 254 Sens bycia dzięki transcendencji i dzięki ku-Bogu-we-mnie, które stawiają mój by

więcej podobnych podstron