230 Sens bycia
podlegamy naiwnie ideom i wartościom środowiska. Dopiero w dialogu transcendencji, przez sam fakt, że w spotkaniu Inny liczy się ponad wszystko, powstaje idea dobra. Relacja, w której Ja spotyka Ty, jest źródłowym miejscem i źródłowym warunkiem pojawienia się etyki. Fakt etyczny niczego nie zawdzięcza wartościom, to wartości wszystko mu zawdzięczają. Konkret dobra polega na uczynieniu wartości z drugiego człowieka. Dopiero na poziomie formalizacji pojawia się ambiwalencja wartościowania, nieokreśloność, jednakowo odległa od Dobra i od Zła. W wartościowaniu drugiego człowieka Dobro jest bardziej pierwotne niż Zło.
Dialog nie jest zatem tylko pewnym sposobem mówienia. Jego znaczenie ma wymiar ogólny. Jest transcendencją. Mowa dialogu nie jest jedną z możliwych form transcendencji, ale jej modusem źródłowym. Więcej, nie ma ona sensu inaczej niż przez Ja, które mówi Ty. Jest samym dia dialogu. W konkretnym kontekście bytu ludzkiego pojęcie transcendencji jest więc co najmniej równie prawomocne jak pojęcie immanencji wobec świata, którego ostateczność zostaje w ten sposób zakwestionowana. Jeżeli człowieczeństwo rozumiemy, wychodząc od dialogu, okazuje się, inaczej niż w sławnych analizach Heideggera, że musimy wprowadzić do refleksji filozoficznej to, co wykracza poza świat (1’au-deła), chociaż wcale nie wracamy do tego, co Nietzsche nazywał zaświatami w sensie tradycyjnej metafizyki. Powstają tu nowe struktury i konceptualizacje, mające oddźwięk w filozofii ogólnej, poza tematyką antropologiczną i teologiczną. Buber będzie podkreślał oryginalny i źródłowy kształt relacji, której nie można zamknąć w psy-chizmie Ja lub Ty. Jest ona Pomiędzy (Zwischen), źródłem, które wyznacza Ja jako Ja i Ty jako Ty; czego, oczywiście, nie należy znowu rozumieć jako trzeciej instancji, podmiotu lub substancji, odgrywającej tu rolę mediatora. Znaczy to, że zrywamy nie tylko z psychologią, ale także z ontologicznymi pojęciami substancji i podmiotu, by stwierdzić istnienie innej modalności między-dwoma, oznaczającej ontologię i psychikę współ-istnienia i relacji społecznej. Raczej ponad... niż między dwoma.
Chociaż najważniejszy jest ogólny wymiar nowej analizy dialogu, trzeba podkreślić jej znaczenie antropologiczne i jej aspekt teologiczny. Nie sposób tu przypomnieć wszystkich konkretnych opisów związanych z literaturą filozoficzną na temat dialogu. Na fenomenologię intencjonalności nakłada się - często w sposób negatywny - coś, co możemy określić jako fenomenologię Relacji. Nieodwracalnej „biegunowości” aktu intencjonalnego: ego-cogito-cogitatum, gdzie bieguna ego nie można zamienić miejscami z biegunem przedmiotowym, przeciwstawia się odwracalność lub wzajemność relacji Ja-Ty: Ja mówi ty do Ty, który jako Ja mówi ty do Ja; aktywność mówienia w dialogu jest ipso facto biernością słuchania, mowa w samej swej spontaniczności jest otwieraniem się na odpowiedź; do t y zwracamy się jak do , jedyności” (,,exclusivite>‘>) nie należącej do świata, nawet jeśli samo spotkanie odbywa się w świecie, podczas gdy intencjonalność ujmuje swój przedmiot zawsze w horyzoncie świata. Idea, zgodnie z którą możliwa jest taka ludzka duchowość, której początkiem nie jest wiedza ani psychika rozumiana jako doświadczenie, a relacja z ty jest w swej czystości relacją z niewidzialnym Bogiem, świadczy, jak już wcześniej podkreślaliśmy, o niewątpliwie nowym pojmowaniu ludzkiej psychiki. Ale jest to również bardzo ważne dla zorientowania teologii: Bóg modlitwy -Bóg inwokacji - jest starszy od Boga, którego wywodzono ze świata albo z jakiegoś rozumienia a priori i o którym mówiono w zdaniach orzekających. Stary biblijny wątek człowieka stworzonego na obraz Boga nabiera nowego sensu, ale to podobieństwo ujawnia się w „ty”, a nie w „ja”. Ten sam ruch, który prowadzi do drugiego człowieka, prowadzi do Boga.
Według Bubera, relacja z Bogiem powstaje jako rozwinięcie stosunku Ja-Ty, relacji społecznej z człowiekiem. Prawdopodobnie raz jeszcze podejmuje wątek biblijny, twierdząc, że boska epifania pojawia się tylko w spotkaniu z drugim człowiekiem, traktowanym jako Ty na gruncie etyki. Czy trzeba przypominać takie teksty, jak 58 rozdział Księgi Izajasza? Czy trzeba przypominać mniej może sławne stronice Pięcioksięgu? Jest faktem znaczącym, że okres-