88 Przedmowa
jej próby przedstawienia systemu wiedzy jako ruchu pojęcia. Ale z drugiej strony myślę również i o tym, że chociaż bywało, iż doskonałość systemu Platona upatrywano w jego bezwartościowych pod względem naukowym mitach, to jednak były i takie okresy — nazywane co prawda również okresami marzycielskimi (Zjziten der Sckwarmerei) — kiedy czczono i poważano filozofię Arystotelesową z uwagi na jej głębię spekulatywną, a Platońskiego Parmenidesa — niewątpliwie największe dzieło antycznej dialektyki — uważano za prawdziwe objawienie i za pozytywny wyraz życia Bóstwa 1, a nawet przy całej mętności tego, co wytwarzała owa ekstazą, faktycznie nie miała ona — ta źle pojęta ekstaza — być niczym innym, jak czystym pojęciem. [I myślę także,] że wszystko, co jest doskonałe 58 w filozofii naszych czasów, samo widzi swą wartość w naukowości, a chociaż niektórzy sądzą inaczej, to faktycznie tylko naukowość nadaje temu wartość. Toteż niechaj wolno mi będzie żywić nadzieję, że ta moja próba oddania nauki z powrotem pojęciu i przedstawienia jej w tym elemencie dla niej swoistym potrafi utorować sobie drogę dzięki wewnętrznej prawdzie rzeczy samej. Musimy bowiem być przeświadczeni, iż w naturze prawdy leży to, że toruje sobie drogę wtedy, kiedy nadszedł jej czas, i że pojawia się tylko wtedy, kiedy czas ów nadszedł, i dlatego nigdy ani nie pojawia się za wcześnie, ani nie staje wobec publiczności nie dojrzałej [do jej przyjęcia]1 a także i o tym, że jednostce potrzebny jest ten efekt 2 po to,
by mogła utwierdzić się w tym, co na razie jest jej przekonaniem samotnym, i swoje przeświadczenie, które zrazu jest jeszcze tylko czymś partykularnym, rozpoznać jako coś ogólnego.
Często musimy przy tym umieć odróżnić publiczność od tych, którzy podają się za jej reprezentantów i rzeczników. Publiczność bowiem zachowuje się pod wieloma względami inaczej, a często nawet wręcz odwrotnie niż ci jej domniemani przedstawiciele. Jeśli publiczność w swej dobroduszności gotowa jest raczej wziąć winę na siebie, kiedy jakieś dzieło filozoficzne jej nie odpowiada, to ci, pewni swej kompetencji, zrzucają całą winę na autora. Oddziaływanie dzieła na publiczność nie jest tak hałaśliwe jak działalność tych „umarłych grzebiących umarłe swoje" 3. Jeśli dziś ogólna orientacja (Einsicht) jest bardziej rozwinięta, ciekawość żywsza, a osąd o wiele szybszy, tak iż „już u drzwi są nogi tych, którzy wyniosą ciało twojeu 4, to trzeba jednak często umieć odróżnić od tego działanie powolniejsze, które wprowadza korekturę zarówno do uwagi, wymuszonej na publiczności przez imponujące zapewnienia, jak i do potępiającej nagany. To działanie powolniejsze przygotowuje dla niektórych, ale dopiero po upływie jakiegoś czasu, świat, który będzie ich światem (eine Mitwelt)} podczas gdy inni przeminą, nie pozostawiając po sobie potomności (Nachwelt).
Zresztą żyjemy dziś w epoce, kiedy ogólność ducha tak bardzo okrzepła, a jednostkowość stała się, jak być powinno, czymś o tyleż mniej znaczącym, w epoce, w której ogólność upiera się przy swoim pełnym za-
8*
Aluzja do neoplatoników, zwłaszcza Proklosa.
Ten efekt (dieser Effekt) — tzn. przyjęcie prawdy przez publiczność.
Mateusz VIII, 22.
Dzieje Apost. V, 9.