ro mowa o książce Barańczaka, on się właściwie zatrzymał na poziomic interpretacji etycznej. A mówiąc o etyce, zatrzymał się (w tej książce przynajmniej) na „rewizjonistycznym’' rozumieniu etyki z lat tześćdzie-siątych, zakładającym, że etyka bez kodeksu Jest możliwie najlepszym rodzajem etyki, jaki można sobie wyobrazić. Co przecież jest nieprawdą.- Wszystko to trochę inaczej wygląda, włącznie z Herbertem, do którego taki rodzaj interpretacji nie przystaje, bo on jest (także etycznie) trochę bardziej skomplikowany. Wracając do myśli o rzeczach nowych o Herbercie: zupełnie się w tej chwili pomija to, co w książce Barańczaka jest najważniejsze. Dla was głównym grzechem Herberta jest patos związany z moralistyką, ponieważ moralistykę wszyscy potocznie wiążą z patosem. Otóż główna teza Barańczaka, nieźle uzasadniona, jest taka, że on jest ironiczny, a nie patetyczny. I rzeczywiście: to, co jest najlepsze w Herbercie (gdy się go czyta całościowo, a nie gdy się wyjmuje kilka wierszy i powtarza je bezmyślnie), to takie spięcie, które dałoby się nazwać ironicznym. I dopiero wobec niego funkcjonują wartości wysokie.
Y: Czy rzeczywiście '‘Raport” jest tomem, w którym ironia jest główną bronią Herberta ? Czy nie można dostrzec, patrząc na tomy Herberta aż po Raport, pewnej tendencji do wygaszania ironii a wzmagania patosu?
MS.: Niekoniecznie, zalezy jak na to patrzeć. Zresztą, mnie się wydaje, że to przeciwstawienie jest zbyt ubogie, żeby nim opisywać całą twórczość. Być może, skoro padły zdania o uznawaniu Raportu za najwybitniejszy tom w drugim obiegu, powinienem powiedzieć, że ta perspektywa (lo znaczy ocenianie poezji wedle obiegu, w którym się ukazała) jest mi gruntownie obca. Albo inaczej: ona mnie nie interesuje jako perspektywa mówienia o poezji. Ten tom jest ważny w perspektywie po prostu twórczości Herberta. Czy to jest najlepszy tom Herberta? — takie pytanie, zdaje się, kryje się za tymi wszystkimi wątpliwościami. Chyba nie.
V: Tadeusz Komendant pisze, że Herbert zastyga w hieratycznym geście...
M.S.: Mógłbym od razu powiedzieć, że w Raporcie są tak świetne wiersze jak Isadora Duncan. Nic jest to wiersz „zastygający w hieratycznym geście”. To jest wiersz, który, na pewien sposób, wspaniale się bawi znalezionym motywem. \ -
Y: A wiersz ”17 września”? \
M.S.: A czy wiersz 17 września powinien być koniecznie ironiczny?
Y: A czy to jest dobry wiersz?
M.S.: Nie..., nie wiem...
Y: *Droga, którą Jaś i Małgosia dreptali do szkoły” czy też ‘Rzeko — klepsydro wody, przenośnio wieczności”? To są frazy ocierające sif wręcz o grafomanię.
X: Próbowałem w lej chwili uzasadnić to dedykacją, 'ale też sif nie da.
Mii- Cały czas tracimy z pola widzenia to, z czym porównujemy. Powiedziałem kiedyś, będąc studentem, że Żeromski jest grafomanem i Usłyszałem sensowne, muszę przyznać, pytanie: „Grafomanem — W jakiej skali wartości? Czy chodzi o przyłożenie go do estetyki modernis-