ducha przekory. Ponadto, często się zdarza, że dzieła powtarzające I utrwalające ustaloną wcześniej poetykę robią większą karierę w świadomości społecznej. Inna banalna odpowiedź: ten akurat tomik spotykał się z rozmaitymi emocjami stanu wojennego, z rozmaitymi sposobami określania własnej sytuacji. Przy czym nic w tłumie, u „szerokiego odbiorcy”... Herbertjcst jednak poetą „inteligenckim”. Może stąd się biorą jego słabości... Z uwikłania w mity inteligenckie, nie tylko mity martyrofogicznc, o których mówiliście, lecz także pragnienie niezależności, własnej drogi, samookrcślenia, a z drugiej strony — służby...
T.K.: Coraz bardziej wydaje mi się, że Herbert jest ostatnią osobą, którą można pasować na narodowego barda...
MJłj Kto mówił o bardzie narodowym?
X: Społecznym, obywatelskim...
T.K.: Nawet w Raporcie: jeżeli zostaje samotna jednostka, jest to samotna jednostka — nie ił um. Tymczasem pojawiło się, wydaje mi się, przekłamanie lekturowe: ta samotna jednostka powinna stać się tłumem. Zgoda, to jeden z mitów inteligenckich, wyprodukowanych przez późne lata siedemdziesiąte i okres Solidarności. Herbert cały czas niówi ó jednostce-tam żadnego Boga nic ma: ani Boga transcendentnego, ani Boga w postaci Gomhrowiczowskicgo parobka, któremu w pewnym momencie wszyscy zaczęli bić pokłony, ani Boga w postaci opornych na działanie czasu wartości. U Herberta ich tez nie ma; przynajmniej u mojego Herberta.
M.&: Wygłaszasz w tym momencie rewolucyjną tezę.
T.IC: Dlaczego? Teza o dcmuzykalizacji świata, na której swoje widzenie Herberta oparł Przybylski, coraz bardziej się potwierdza.
Yt Dotykasz czegoś bardzo istotnego dla zrozumienia twórczości Zbigniewa Herberta...
T.Kj On został potraktowany jako bard zbiorowości. Inteligenckiej. Bo nic sądzę, żeby ktoś poza tym kręgiem Herbertem się pasjonował, czytał. Ale inteligencja coraz bardziej nie czuje bluesa. 1 coraz częściej myli bluesa z Wagnerem.
Y: Mam jeszcze jedną banalną odpowiedź: ta pozycja, to wyniesienie Herberta jest efektem pewnego zapotrzebowania. W połowie lat siedem-dziesiątych powstał pewien dość silny ruch opozycyjny, inteligencki, który potrzebował ojca duchowego, patrona, po 1982 Herbert stał się sztandarem...
T.IC: No tak, wszystkiemu byt winien Michnik...
X: ...Kuroń i Barańczak... (śmiech).
Y: Mówię o ruchu wyznaczonym poprzez fonnowanie się nowych ośrodków opiniotwórczych (Zapis, Kryt>ka, Puisj, o formacji, która w pewien sposób zdominowała „niezależne” myślenie o rzeczywistości, o wsniitiinifi Innymi odpowiedziami na to zapotrzebowanie — potrzebą reinterpretacji, rekonstrukcji hierarchii — była na przykład wspomniana wcześniej książka Michnika 'Z dziejów honoru' oraz antologia Stanisława Barańczaka 'Poeta pamięta’.
MS: Niezupełnie wiem o czym mówisz...
Ys Może perspektywa wewnętrzna nie pozwala dostrzec tego /****" 5U, nie cBi mnie jejt on dość oczywistyr trudno chytro zaprzeczyć, ie A4$ch-
127