170 Jerzy Bartmiński
Polifonia wielopodmiotowa
Polifoniczność typu powieściowego jest przejawem ujawniania się wielu podmiotów, które narrator dopuszcza do glosa w sposób jawny lub zakamuflowany. W Utworach poetyckich Czesława Miłosza znajdujemy taki oto fragment:
(6) Pry hostincu wiclikom kowienskom. Gdzie za chmurą foki szczekają I przez bramę spadzistych skal z oceanu płyną okręt)-.
W tym doczesnym żywocie pielgrzymowania naszego
Nie z namowy ludziey ani też s przymuszenia albo s poduszczcnia ich,
Wiedajuczy o tom, iż nicczoho pewniejszoho na swietic nad smiert,
Szafuję na czasy potomne i na ludzkie potrzeby oddaję
Ymienic moje, z wszytką puszczą do tej majętności należącą,
Z lesy, hai, oziery, z pogrzebaną wstążką dam wdzięcznych,
/ z tabakierą ich szczerozłotą,
Z sobą dawnym wędrownym od micstcczka do miesteczka,
Zc wszytkim co ręką swoją podpisał jesmi.
(Czesław Miłosz, Utwory poetyckie - Poems, Ann Arbor 1976).
Stanisław Barańczak analizując język poety, pełen wielopiętrowych aluzji, cytatów'stylu, gatunku, struktur, autocytatów itp., stwierdza, że ta „polifonia głosów, tradycji, stylów'językowych doczekała się kulminacji w poemacie Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada, gdzie obok fragmentów' jednorodnie lirycznych znajdujemy m.in. odautorski komentarz prozą, elementy dialogu, cytaty z opowiastki dla młodzieży, wypisy z encyklopedii, bibliografii i starych dokumentów, urywki łacińskie, białoruskie, litewskie, przytoczony w całości wiersz Teodora Bujnickicgo, cytaty z Blakc’a w przekładzie Miłosza, pastisz poezji staropolskiej itd., itd. Ideał maksymalnej wielości świadectw o rzeczywistości osiąga tu swoją pełnię” (Barańczak 2007).
Komentator zauważa jednak trafnie, że technika mnożenia świadectw o rzeczywistości „nic musi współdziałać z polifonią na szczeblu mówiącego podmiotu”. Wprowadzane do tekstu quasi-cytaty wyznaczają trop do różnych nadawców, dających się bardziej czy mniej dokładnie zidentyfikować, podczas gdy sam narrator ustawia siebie w roli reżysera gło-sów pochodzących od wyraźnie różnych nadawców, płynących ze świata ■przedstawianego.
Polifonia oznak) rozpadu osobowości puszczenie o rozbiciu jedności podmiotu, o rozdwojeniu jego osob ci. Tak jest w przypadku klinicznie opisywanej schizofrenii (Kępi Z literackich eksperymentów rozdwajania osobowości i testowania liwości jej ponownego scalania i odbudowywania przywołajmy w tym scu fabularne rozwinięcie tematu w powieści Wilk stepowy Her Hessego:
(7) - Czy pan jest Pablo? - zapylałem.
-Nikim nie jestem - wyjaśnił uprzejmie. - Nie nosimy tu żadnych nie jesteśmy osobami. Jestem szachistą. Czy życzy pan sobie lekcji dowania osobowości?
-Tak, proszę.
-W takim razie zechce mi pan łaskawie postawić do dyspozycji kilk nów swoich postaci.
-Moich postaci...?
- Figur, na jakie rozszczepiła się pańska osobowość, jak to pan s< dział. Bez figur nic mogę przecież grać.
Podsunął mi lustro i znów zobaczyłem w nim jedność mojej osoby, czepiającą się na wicie jaźni, zdawało się, że ich liczba jeszcze wzros teraz postacie te były bardzo małe, mniej więcej takie, jak zwykle szachowe, a szachista spokojnymi, pewnymi ruchami wybrał spośró kilka tuzinów i postawił je na ziemi, koło szachownicy. Mówił pn monotonnie jak człowiek, który często powtarza wygłaszane przen nic albo lekcję:
- Błędne i nieszczęśliwe w skutkach mniemanie, jakoby człowiek by łą jednością, jest panu znane. Wiadomo panu również, żc człowiek: się z mnóstwa dusz, z bardzo wielu jaźni. Rozszczepianie pozornej; ści osoby na wiele postaci uchodzi za obłęd, nauka wynalazła na to ślenie „schizofrenia”. Nauka ma rację o tyle, że oczywiście żadnej w nic da się ujarzmić, nic kierując nią, bez pewnego rodzaju porządku i powania. Nie ma natomiast racji w tym, że sądzi, iż możliwy jest je< zowy, obow-iązujący, dożywotni porządek licznych jaźni pochodnyc Pokazujemy temu, kto przeżył rozszczepienie swojej jaźni, żc mc w każdej chwili na nowo zestawić wszystkie cząstki w dowolnym por i w ten sposób osiągnąć nieskończoną różnorodność kształtu życia.
(Hermann Hessc, Wilk stepowy, przekład Gabriela Myci
Warszawa 2005, s. 141*
Interesujący komentarz do powieści wyszedł spod pióra teolog