23 Dla ułatwienia mówimy już to o „identyfikacji”, już to o „projekcji”, zależnie od tego, czy jedno, czy drugie określenie wskazuje najbardziej oczywisty albo najważniejszy aspekt omawiany w kompleksie „projekcja—identy
fikacja”, traktowanym w myśli zawsze jako całość.
biety — bohaterki płci niewieściej, a ludzie starsi — bohaterów dojrzałych. Jednakże to spostrzeżenie jest tylko jednym elementem zjawiska projekcji—identyfikacji, a nawet nie najważniejszym.
Najważniejsze w gruncie rzeczy jest zmaterializowanie___się_tej_ dążności__w istotach zwanych
gwiazdami. Jest to świadectwo ukonstytuowania się w kinie i poprzez kino pewnego stałego systemu, operującego istotami oczekującymi na to, bjp.. się z nimi identyfikować 29, owego , jptar-sys temu”, którego analizę przeprowadziłem w innej pracy.
Ważne są zwłaszcza i przede wszystkim wielo-postaciowe projekcje i identyfikacje:
^ Jeśli projekcja—identyfikacja widza skupia się na osobach wybranych na skutek jakichś podobieństw z nim, a nazywanych gwiazdami, już sama nazwa ujawnia nam ogrom kosmicznych przestrzeni, jakie może pokonać identyfikacja. rzeczywistości potęga identyfikacji jest nieograniczona. ~ ‘
Chłopcy paryscy i rzymscy bawią się w Indian, żandarmów i złodziei. Tak samo jak dziewczynki bawią się w mamusie, a mali chłopcy w przestępców — tak w kinie porządne kobiety bawią się w prostytutki, a uczciwi urzędnicy w gangsterów, Potęga uczestnictwa filmowego może doprowadzić, widza do identyfikacją z ludźmi nic nie znaczącymi, zapomnianymi, pogardzanymi lub znienawidzonymi w życiu codziennym: z prostytutkami, z czarnymi dla białych, z białymi dla czarnych i tak dalej... Jean Rouch, który uczęszczał do sal kinowych Złotego Wybrzeża, widział czarnych oklaskujących handlarza Murzynami Geo-rge!a Raf-
r
s
f
ta w momencie, gdy ów, po to by uciec przed pogonią, wyrzucał do morza cały swój „hebanowy ładunek”.
Przykład egzotyczny? Ależ doskonale mogę sobie wyobrazić nadętą paniusię zakochaną we włóczędze, którego wyrzuciłaby za drzwi; przemysłowców i generałów, obdarzających tkliwą sympatią wagabundę, którego rzeczywista egzystencja jest nawet poniżej ich pogardy. Zwróćcie uwagę, jak oni wszyscy uwielbiają Charliego, Gełsominę,
Matto i Zampano. Wynika z tego, że ludzkie ego--involvement jest bardziej złożone, niż się to na pozór wydaje. Działa ono nie tylko na rzecz bo- r/l^ l-:> Pater a, który ]bst~do~mnie~pcdQbny, ale także bo- If1 hatera, który jest do mnie niepodobny; on — jest osobnikiem sympatycznym, lubiącym przygody, wolnym i wesołym, ja natomiast jestem zamkniętym w sobie, przykutym do swego krzesła urzędnikiem. Działa także na rzecz przestępcy, człowieka poza prawem; chociaż na innym planie otacza go dezaprobata uczciwych ludzi, to jednakże w tych samych ludziach jego czyn porusza jakieś najgłębiej ukryte skłonności.
W ten sposób identyfikacja z kimś podobnym,
tak lak i den tvTikaciaiIzZkimś obcym sa zjawiska-mi wywołanymi przez_film. Jest to druga strona tego zjawiska, odróżniająca je bardzo wyraźnie od uczestnictwa w życiu realnym. Wyklęci biorą swój rewanż na ekranie. Albo raczej rewanż bierze wyklęta część nas samych. Kinc^jtak jak sen i wyobrażenie, wywołuje_i objawia naszym oczom
identyfikacje wstydliwe, sekretne...
Wielopostaciowy charakter zjawiska identyfikacji podkreśla także pewien podstawowy fakt socjologiczny: różnorodność filmów akceptowanych przez tę samą publiczność, eklektyzm jej gustów. Ego~involvement reaguje pozytywnie zarówno wtedy, gdy na ekranie idzie film odrywający nas od rzeczywistości: legendy, egzotyczne przygody,