100 Mikrosocjologia jako dyscyplina społeczna
Jak wiadomo, przestrzeń i czas były przez Kanta traktowane jako byty idealne, nie należące do świata rzeczy, jako pochodne ludzkich zmysłów. Były to formy (w Arys-totelesowskim rozumieniu) subiektywne, stosowalne do wszystkich zjawisk. Tak więc układy przestrzenno-czasowe, a właściwie świat przestrzenny i czasowy został uznany przez Kanta za zjawiskowy i nierealny. Czy struktury socjometryczne byłyby zatem czymś nierealnym i zjawiskowym? Czy istotnie można o nich orzec, że są subiektywnymi formami? Rzeczywiście, ostatnie zdanie z cytowanego fragmentu wypowiedzi Morena i Jennings potwierdza to przypuszczenie.
Wątpliwości natomiast wiążą się po pierwsze z tym, że Moreno, na co zwracało uwagę wielu badaczy, nie należał do tego typu intelektualistów, którzy tradycję filozoficzno-teoretyczną traktują z dużą starannością i uwagą. Wręcz przeciwnie, jego uwaga była skierowana raczej na tworzenie własnych pomysłów niż na dogłębne zrozumienie poprzedników. Dowodzą tego choćby jego powierzchowne eseje na temat marksizmu, w których podejmuje krytykę poglądów Marksa. Podobnie rzecz się ma chyba także w przypadku znajomości poglądów Immanuela Kanta. Moreno powołuje się na koncepcję czasu i przestrzeni Kanta, rozważając status ontologiczny struktur socjometrycznych, natomiast Kant stworzył ją, konstruując teorię poznania. Według Morena - na co wskazują jego wypowiedzi przytoczone wcześniej - struktury socjometryczne miały raczej charakter ogólnych pojęć, u Kanta zaś układy czaso-wo-przestrzenne należały do kategorii wyobrażeń jednostkowych. Niewątpliwie, pomiędzy strukturami socjometrycznymi Morena a czasem i przestrzenią u Kanta istnieje jakieś podobieństwo, lecz trudno byłoby mówić o analogii między nimi.
3.2.4. Koncepcja grupy społecznej. Pewnym potwierdzeniem trafności powyższych rozważań jest stanowisko, jakie Moreno zajmuje w kwestii rozumienia pojęcia „grupa społeczna”. Już w 1949 roku Georges Gurvitch zauważył, że stanowisko Morena w tej sprawie nie jest jednoznaczne: co innego deklaruje on w tekstach programowych, co innego zaś staje się potem jego praktyką badawczą. „Pomimo swego wcześniejszego przyrzeczenia, że będzie badał «grupę ludzką jako całość» - pisze Gurvitch - pomimo przywiązywania tak wielkiej wagi do «grup», «grup terapeutycznych^ itp., do wzajemnych relacji pomiędzy funkcjonowaniem grupy a jej strukturą, Moreno wzdraga się przed perspektywą przyznania grupom społecznym rzeczywistości sui geneńs, nieredukowalnej do elementów ją tworzących!” (1949, s. 16). Ambiwalentność stanowiska Morena uwidoczniła się najwyraźniej w jego artykule Sociometry and the Cultural Order z 1943 roku, na który zresztą powołuje się także Gurvitch. Z jednej strony bowiem Moreno pisze: „Musimy wyłączyć poza nawias socjometrii wszystkie badania opinii publicznej, które opierają się na zadawaniu pytań dużej liczbie jednostek całkowicie od siebie oddzielonych, jak to ma na przykład miejsce u Gallupa”, przyznając tym samym, że podejście agregacyjne jest wadliwe, ale z drugiej strony, gdzie indziej pisze: „[...] grupa jest jedynie metaforą i jako taka nie istnieje, jej rzeczywistą zawartością są wzajemnie powiązane osoby tworzące ją nie jako prywatne jednostki, lecz jako przedstawiciele tej samej kultury” (1946, s. 354).
Rozstrzygnięcie dotyczące rzeczywistego charakteru jego koncepcji grupy społecznej jest - jak sądzę - wbrew pozorom łatwe. Otóż myślał on o grupach społecznych