106 Mikrosocjologia jako dyscyplina społeczna
talnym, jest po prostu kontrfaktyczne. Błąd rozumowania Morena i wielu jego kontynuatorów polegał więc na tym, iż uznali oni za rzecz możliwą istnienie „czystych” struktur socjometrycznych, u podstaw których leżą motywacje emocjonalne, oparte na uczuciach przyjaźni, atrakcyjności i repulsji, ujmowane niezależnie od sytuacji społecznej (Jordan, 1984, s. 267-269). Formułując problem w kategoriach stosowanej w socjometrii techniki badawczej (której bliższym omówieniem nie będę się w tej książce zajmować), Kazimierz Jordan pisze: „Z niezrozumiałych powodów badacze często nawet nie dopuszczają podejrzenia, iż u podstaw wyboru leżeć mogą motywacje natury instrumentalnej, czyli takie, które będą zorientowane na czystą przydatność wybieranej dla wybierającej w konkretnej sytuacji sugerowanej przez test socjo-metryczny” (1984, s. 269).
W rezultacie istotnie okazuje się, że uzyskanie obrazu „czystej” struktury socjo-metrycznej, a więc takiej, o jakiej myślał Moreno - struktury powstałej na podłożu wzajemnie komunikowanych uczuć atrakcyjności i repulsji o całkowicie emocjonalnym zabarwieniu - jest niemożliwe, albowiem zawsze uczuciom tym towarzyszyć będzie motywacja instrumentalna. W wyniku tego struktury te ulegać będą zniekształceniu, które polega na „[...] przeroście popularności jednostek, wobec których panuje w grupie opinia, że współdziałanie z nimi w danej sytuacji może przynieść zwiększoną efektywność własnego działania i płynące z tego korzyści” (Jordan, 1984, s. 274).
Wbrew pozorom problem został dostrzeżony bardzo wcześnie, wówczas gdy so-cjometria znajdowała się w stadium największego rozkwitu. Wywiązała się w związku z tym ciekawa polemika pomiędzy Francisem McLennanem Vreelandem i Florianem Znanieckim. Otóż Vreeland, referując wyniki pewnych badań, dostrzegł, że preferencje dotyczące przyjaźni członków grupy ujawniają struktury społeczne, które powstają wbrew ideałom wzajemności w grupie. Polega to na tym, że osobami częściej wybieranymi są członkowie z wyższych warstw grupy, podczas gdy osoby izolowane rekrutują się najczęściej spośród nowych członków lub tych, którzy ulokowani są w niższych jej warstwach. Zdaniem Vreelanda (i całkowicie w zgodzie z ideą Morena) fakty te wskazują na istnienie czynników, które znajdują się w kolizji z atrakcją opartą jedynie na czynnikach osobowościowych. „Istnieje duże i trwałe zróżnicowanie w preferencjach członków pochodzących z odmiennych warstw społecznych - większa część wyborów skierowana jest ku osobom z warstw wyższych lub członkom tej samej warstwy co dany, wybierający ją osobnik’” (Vreeland, 1942, s. 151). Oczywiście przeczy to generalnej idei struktury socjometrycznej w rozumieniu Morena. Obserwuje się stabilność pozycji w strukturze zarówno osób będących gwiazdami socjo-metrycznymi, jak i osób izolowanych w obrębie badanej grupy - konkluduje Vreeland - na przekór istniejącej w tej grupie polityce równej akceptacji każdego członka grupy (1942, s. 162).
Znaniecki ostro zaprotestował przeciwko takiej interpretacji tej prawidłowości, wykazując przy okazji wadliwość klasycznego Morenowskiego „ortodoksyjnego” rozumienia struktury socjometrycznej (1943, s. 225-233). Nie mogę zaakceptować konkluzji Vreelanda - twierdzi Znaniecki. Trendy, które wykrył, nie znajdują się w konflikcie, lecz w całkowitej zgodzie z instytucjonalnym wzorem grupy. Stopień atrakcyjności jednostki nie zależy od jej cech osobowościowych, a w każdym razie