144
Badanie powierzchni ziemi.
pierwszy zwrócił uwagę na niesłychanie nizkie stopnie zimna podczas zimy wschodnio-syberyjskiej i poznał, że grunt tam nawet w lecie taje zaledwie na kilka stóp. On też rzucił pierwsze rysy zasadnicze geograiji roślin i zwierząt na wschodzie.
Dalszemu towarzyszeniu Beringowi przeszkodziła profesorom niedostateczność środków, jakie miał do rozporządzenia. W zastępstwie tedy swojem wysłali 1739 r. za Beringem Jerzego Wilhelma Stellera, urodzonego 17u9 r. w Weinsheim w Frankonji, którego Gmelin obrał sobie za adjunkta, otrzymawszy na to zezwolenie akademji petersburskiej. Steller jest typem podróżnika owych czasów: energiczny, nie wymagający, obdarzony jasnym poglądem na wszelkie objawy przyrody, zwinny i praktyczny. Gmelin w trzeciej części swego dziennika podróży po Kamczatce kreśli jego obraz, jak następuje: „Jakkolwiek ogromne przedstawialiśmy mu dolegliwości zamierzonej podróży dla odkrycia Ameryki, było to dla niego tylko tem większą podnietą, do której sobie jakby drogę utorował dotychczasową podróżą do Jenissejska. Nie był zgoła obładowany odzieżą. Ponieważ gospodarstwo domowe w Syberji potrzeba przewozić z sobą, urządził je sobie tak szczupło, jak tylko być może. Jego szklanka do piwa była zarazem szklanką do miodu i wódki. Wina wcale nie żądał. Miał tylko jedną miskę, z której jadał i w której przyrządzał sobie wszystkie potrawy. Do tego nie potrzebował kucharza. Sam wszystko gotował i to z tak małym kłopotem, że zupę, jarzynę i mięso warzył razem w jednym garnku. Powstający ztąd dym w pokoju, gdzie pracował, znosił zupełnie obojętnie. Nie potrzebował peruki, ani pudru; każdy trzewik i każdy but był mu dogodny; przy tem wszy-stkiem nie żalił się na nędzne życie, był zawsze dobrego usposobienia, a im nieporządniej u niego było, tem był weselszy... Przekonaliśmy się też, że, pomimo wszelkiego nieładu, jaki dokoła niego panował, w prowadzeniu swych postrzeżeń był nadzwyczaj punktualny, a we wszystkich swych pracach niezmordowany, tak, że z tego powodu nie mieliśmy najmniejszego kłopotu. Nie trudno było mu przez cały dzień obchodzić się bez jadła i napoju, jeżeli tylko zdobyć mógł cokolwiek pożytecznego dla nauki“. Dla projektu podjętego przez Beringa był to zapewne odpowiedni człowiek.
Dwa okręty Beringa wyruszyły wreszcie, w pełnych lat ośm po opuszczeniu Petersburga, 4-go czerwca 1741 r. z Petropawłowska ku wschodowi; Bering i Steller znajdowali się na pokładzie jednego, Czyrykow i Delisle na pokładzie drugiege. Ten ostatni napotkał brzeg amerykański 15 lipca pod 56 stopniem szerokości płn., z drugiego dostrzeżono ląd tego samego dnia, ale pod 59 stopniem, gdzie brzeg z kierunku idącego od południo-wschodu zagina się w kierunek wschodnio - zachodni. Od tego 15 czerwca 1741 r. rozpoczyna się dla Stellera przykry okres życia, zapewne nieskąpego w przeciwieństwa, który zarazem w dziejach odkryć przedstawia widok nader osobliwy. Już przy pierwszem wynurzeniu się lądu komendant Bering wobec składanych mu powinszowań zachował się zupełnie zimno i obojętnie; spoglądając na ląd, wzruszył ramionami i usunął się do kajuty,