31
Badanie powierzchni ziemi.
Jak na nagły ten, jakby meteoryczny, rozblask niepodobna spoglądać bez podziwu, tak też i szybkiemu upadkowi nie można odmówić spółczucia. Tyczy się to stanowiska politycznego, ale ma też znaczenie z geograficznego punktu widzenia. Hiszpanom przez całe stulecie, od pierwszej podróży pozostającego w ich służbie Genueńczyka Kolumba (1492) aż do zniszczenia ich armady w Kanale Brytańskim (1588), sprzyjało szczęście prawdziwie w wyjątkowy sposób: bez żadnego z ich strony wysiłku popadł cały świat na ich łono, — najpierw Indje zachodnie i Ameryka środkowa, następnie Meksyk i Peru, nie mówiąc już o posiadłościach innych, w ich oczach mniej korzystnych. Nawet dotarcie do dalekich Filipinów nie stanowi ich zasługi istotnej, dostały się im bowiem skutkiem podróży Portugalczyka Magellana. Jakżeż odmienne były losy tego narodu! Jak mozolnie dobijał się przez całe prawie stulecie na wybrzeżu zachodniem Afryki, a ileż niepowodzeń i rozczarowań przynosiła ta walka o najdrobniejsze zdobycze przestrzenne! A gdy wreszcie widzi się już prawie u celu, gdy przez okrążenie krańca południowego Afryki przebył już w najtrudniejszej części drogę do gorąco pożądanych Indji, wtedy chwilowa, spowodowana wyczerpaniem przerwa wydziera mu wawrzyn odkrywcy, gdy sąsiad jego, z morzem zgoła nieoswo-jony, który wypraw dalekich nie podejmował dotychczas, teraz, jakby igraszką i w pierwszym porywie, zdobywa mniemane kresy wschodnie tych obszarów bogatych, dokąd już przed 77 laty starał się dopłynąć pierwszy żaglowiec, wysłany przez Henryka Żeglarza.
Jeżeli pomimo początkowego tego niepowodzenia Portugalczycy byli powołani do spełnienia wielkiego zadania geograficznego, polega to, prócz niezaprzeczonej ich odwagi, przedewszystkiem na dziś jeszcze istniejącej, właściwej im zdolności przystosowywania się, która dozwala im trwale znosić klimaty najniebezpieczniejsze, zarówno jak im ułatwia utrzymywanie się śród obcych narodów i plemion. Zapewne i Portugalczycy w owych czasach, hygienicznie zgoła jeszcze nieuzbrojonych, spłacać musieli haracz swój zwrotnikom; w ciągu długiego okresu rozległej, ale wyłącznie do pasa gorącego ograniczonej, ich działalności kolonizacyjnej, nieprzeliczone tysiące śmiałych żeglarzy i wojowników padły ofiarą klimatu zabójczego i oręża krajowców, a nawet wyludnienie wywołane nadmierną tą stratą należy zapewne do przyczyn, które sprowadziły tak rychły upadek. Czyż wszystko to jednak obniża ten objaw zdumiewający, że naród liczebnie tak drobny w czasie tak krótkim zdobył i osiedlił cały szereg państw posiadających odwieczną kulturę, a utorował drogę do najdalszych obszarów innym narodom? Bez znacznych ofiar ludzkich rozpostarcie po przestrzeni tak olbrzymiej nie mogło się dokonać, ale czyż straty te, tak dla Portugalji dotkliwe, nie są nikłe zupełnie wobec ofiar krwi i majątku, poniesionych wr strefach zwrotnikowych przez Holendrów, Anglików i Francuzów?
Przy całym tym podziwie, jaki budzi w nas potężna działalność polityczna Portugalczyków, zasługi ich na polu odkryć geograficznych ulegają znacznemu ograniczeniu. Na wybrzeżach Afryki, na wodach oceanu Spokojnego