448
Badanie powierzchni ziemi.
z nakazem, by zbadał na północo-wschodzie, czy wał żydowski, jak to widział we śnie, zapadł się rzeczywiście, a straszliwe narody Wadjud i Jadjud grożą napadem. Salam przeszedł północnym brzegiem morza Kaspijskiego i przez stepy Kirgizów dotarł do obozu Chakana ben Adkasz u stóp wału żydowskiego, który na własne i pana swego uspokojenie znalazł zupełnie nietkniętym i dobrze zamkniętym, by mógł spełniać swe zadanie. Historyczna geograf ja nasza w tym „wale żydowskim" mieści góry Tjanszan, a w takim razie Sallam przedostałby się dosyć daleko w głąD tej olbrzymiej części świata. Stanowczo jednak kierunku podróży Araba tego wykryć teraz niepodobna, zwyczajem bowiem rodaków swoich, zamiast z dokładnem oznaczeniem swej drogi, wrócił z obfitym zasobem baśni. Tak, według niego, w kraju Gog i Magog płynęła głęboka rzeka, do której narody te wtrącały wojennych swych jeńców. Zanim jednak ciała tych nieszczęśliwych dobiegały dna rzeki, rzucały się na nie ptaki potworne i wlokły do swych jaskiń.
Następstwem podróży Sallama było usuwanie narodów Gog i Magog do coraz dalszych obszarów na północnym i wschodnim krańcu Oekumeny. Na najosobliwszej mapie, jaka kiedykolwiek wybiegła z mózgu ludzkiego, na karcie mianowicie Mazudiego z połowy wieku X, mieszkają one jeszcze na północo-wschodzie Europy, Edrizi przenosi je dalej ku wschodowi na brzegi północne Azji, a Iztachri wreszcie i Ibn Junis mieszczą je na wschodzie najdalszym, gdzie teraz znamy półwysep Kamczatki.
O odsłonienie tego wschodu azjatyckiego zabiegali Arabowie już wcześnie, skoro tylko wraz z hedżrą rozpoczęły się ich wojny zdobywcze. Szybko zniszczyli państwo nowoperskie, a tern samem władzę swą rozpostarli aż do serca tego lądu; w tymże czasie, za panowania dzielnych władców chińskich, cesarza Tai-tsunga (627 — 650), cesarzowej Wu-hou (S50 — 683) i cesarza Hsuen-tsunga (712 — 756), państwo środkowe sięgało daleko na zachód, zkąd państwo kalifów zetknęło się z Chinami. Korzystając z tej okoliczności, ruchliwi zawsze kupcy chińscy sprowadzali wtedy sami jedwab i inne towary wschodnie na zachód aż do rzeki Oksus. Powstrzymało to wprawdzie wysuwanie się kupców arabskich w celach handlowych, ale zarazem blizkie sąsiedztwo państwa wschodnio-azjatyckiego nasunęło kalifom pomysł politycznego niem owładnięcia, całkowicie lub przynajmniej w części. Zachowały się dotąd świadectwa, że kalif Walid zamiary takie wprowadzał w czyn. Na krótko przed wstąpieniem na tron wspomnianego Hsuen-tsunga wysłał jednocześnie dwie wyprawy, które miały przedrzeć się do Chin, aż do oceanu wschodniego; jedną dowodził Kutaiba, drugą Mohammed ibn Kas-sim, a kto by pierwszy z nich osiągnął cel, miał zostać rządcą owego państwa. Kutaiba zdołał pokonać kraje nad rzekami Oksus i Jaksartes i dotrzeć aż do Kaszgaru w Turkestanie wschodnim. Ztąd wysłał poselstwo na dwór chiński w Tszang-uganie, które wróciło obładowane wspaniałemi darami dla Kutaiby, ale pod względem politycznym nie osiągnęło nic zgoła; jak zawsze zachodnia mądrość państwowa znajdowała mistrzynię swą w przebiegłości mongolskiej, tak stało się i w tym razie. Po tej klęsce dyplomatycznej: