148
kładna data tych dwóch przywilejów jest nieznana, gdyż zaginęły one razem z aktami, które wyjaśniłyby starszą historję Krajenki, podczas pożarów, które miasto często nawiedzały. Pierwszy z nich był właścicielem Krajenki 1420, a drugi umarł 1524. Oba te przywileje pochodzą więc z czasu między 1420 a 1524. Janusz Kościelecki był starostą bydgoskim 1473—1484, nakielskim i drahymskim. (Draheim-Czaplinek w dzisiejszej Pomeranji), wojewodą sieradzkim i generalnym starostą poznańskim. Poza tern nadali miastu przywileje:
1. Andrzej Karol z Grudny - Grudziński w roku 1654,
2. Jakób Działyński, który umarł 1730,
3. Józef Działyński w roku 1732,
4. Aleksander Józef książę Sułkowski w roku 1751.
Miasto, darzone często przywilejami swych dziedziców, rozwijało się bardzo i słusznie uchodziło za jedno z ważniejszych miast na Krajnie. Jednakże pożary i pomory, które okolicę często nawiedzały (1602, 1631, 1656—57), oraz wojny (1409—1432 [z krzyżakami], 1655—1660 [ze Szwedami], 1700— 1719 [ze Szwedami]), zniszczyły miasto prawie doszczętnie. Kronikarz niemiecki 1789 tak o niem pisze:
„Krajenka, małe, otwarte miasto szlacheckie, należące do księżnej Sułkowskiej, 9 mil drogi od Bydgoszczy, a 6 od Chojnic, położone jest w uroczej i urodzajnej okolicy nad rzeką Głomnicą, która tu pędzi młyn, należący do majątku. Miasto składa się z 209 źle zbudowanych i słomą krytych domów, a nadto posiada 65 niewyzyskanych placów budowlanych. Miasto liczyło 1783 roku 848 dusz, z których 400 zaliczało się do protestantyzmu, 205 było żydów, a reszta to katolicy, przeważnie Polacy. Kościół farny, który księżniczka Sułkowska wybudowała na ruinach starego zamku, położonego na wzgórzu, przedstawia okazałą budowlę, ozdobioną wysoką wieżą i należy do katolików."
W roku 1806 liczyło miasto 1946 dusz — 1203 chrześcijan i 743 żydów. W roku 1910 wynosiła liczba mieszkańców 3428, w tem 1713 ewangelików, 1316 katolików i 399 żydów. Podczas wyborów do parlamentu niemieckiego 1920 oddano w Krajence na polską listę wyborczą 225 głosów, w maju 1924 roku 53 głosy, a w grudniu tego samego roku już tylko 43 głosy. Łatwo domyśleć się, jak poważny procent ludności odpłynął