Brzegiem Rosi talklie lipy ciągną się daleko.
Mickiewicz je opisuje w Steblowie:
„I tam na Ukrainie, czy się dotychczas wznosi
Przed Hołowińskich domem, nad brzegami Rosi
Lipa tak rozłożysta...'1
Otóż, otoczona lipami, stała Berezna od wieków w onej okolicy, częstokroć przez Tatarów pustoszonej, a bronionej zamkami Skwir skini, Wołodarskim, Pawołockim.
W Skwirze był ongiś Tuhortan, wódz Połowców, potem wcieloną została do starostwa Białocerkiewskiego. Wtedy leżała pustem uroczyskiem, nazywanem „Skwir horodyszczem".
Potem tam powstał silny zamek.
Drugim zamkiem, poblizkim Bereznie, była Wołodarka.
Miała w pobliżu mogiłę majdanową, wydrążoną, zwaną Orlichą. Widniał tam też kurhan, nazywany „Carową mogiłą", na nim wedle podania jakiś władca potężnego narodu odbierał hołdy i przysięgę posłuszeństwa od „ludów try dewiatych zemel".
Wreszcie trzecim zamkiem w Berezniańskiej okolicy była Pawołocz, gdzie długo rezydował Iwan Mazepa. Ten hetman kozacki, dawniejszy paź Jana Kazimierza, opiewany przez Słowackiego, Byrona, Bułharyna.
Onymi zamkami otoczona Berezna, przechodziła swego czasu srogie losu koleje. Niszczoną była przez Tatarów, potem przez Paleja. Tego Mazepa niejednokrotnie uśmierzał.
Hajdamacy też tu się dobrze dali we znaki.
Łupili i niszczyli włości bez miłosierdzia. Szczególnie tu się dali- we znaki Aleksy Piśmienny, Marcin Teśla i Podolaka.
Mnóstwo legend z onych czasów pozostało.
U Berezny był Wał Żmiji. Żmija, co z morza wyszła, a miała siedem głów, poświęcone sobie miała dziewice. Wypadła kolej na królewnę. Nieszczęśliwa mocno płakała, przyszedł młodzieniec, od stóp da głowy zbrojny, i usnął. Łza królewny spadła na twarz śpiącego, ten się obudził, za broń ćhwycił i zaczął walczyć ze żmiją w obronie królewny. Uciął siedem głów żmiji i za to dostał królewnę i królestwo. Żeby nowa żmija kiedy nie przyszła, granice państwa obwiódł wałem, którego szczątkii zawsze nosiły nazwę „Wałów Żmijowych".
Znaną była partia Skwirska, pod wodzą Chojnowskiego i Henszela.
Pomiędzy „Wałami Źmijowemi", Skwirą, a Berezną, pozostały wspomnienia dobre „owych wiosen" 63 roku.
Tu wszędzie przechodzili! i niejednokrotnie walczyli powstańcy, owi ludzie najlepsi.
116