włosy swych wychowańców, nic biją ich, chyba w najgwałtowniejszej konieczności. Takie obchodzenie się z koniem rozwija w nim od dzieciństwa wielką miłość i zaufanie do człowieka, a wytępia wszelkie zarody gniewu i nieufności. Śmiało powiedzieć można, że niema tam ani jednego konia, któryby był upartej natury."
Z ćwiczeń jezdeckich u Turków gra w dziryt najbardziej od dawna cenioną była. Wyraz dziryt pochodzi z arabskiego i oznacza palmę daktylową; do tej gry bowiem używano zazwyczaj daktylowej gałązki, pozbawionej liści w kształcie laski, mającej półtora łokcia długości. Laska taka stanowiła główne tej gry narzędzie. Co piątku jezdni zbierali się na Atmajdan, rozdzielali się na dwie partye, a za danym znakiem z każdej wyjeżdżał strony jeden jeździec, nacierał na przeciwnika, a przybliżywszy się, wzajemnie obadwa wyrzucali przeciw sobie dzirytowe pociski. Zręczność na tern polegała, ażeby uderzyć dzi-rytem przeciwnika, a siebie uchronić od uderzenia i aby potem w pełnym konia pędzie dziryt z ziemi podnieść i znowu przeciwnika uderzyć. Do podejmowania dzirytu z ziemi, ułatwiał zwykle jeźdźcowi fortel, przywiązania strzemienia do popręgi tak, że noga opuszczającego się aż do ziemi jeźdźca, używała strzemienia za hak utrzymujący całe jego ciało w zawieszeniu. Przy tej grze wprawiali się Turcy i do innych ćwiczeń wszelkiego rodzaju, używanych na wschodzie. Zniżali się pod brzuchy swych koni i nazad się na siodło wkręcali, zeskakiwali i wskakiwali na koń w galopie, przewracali się na krupie swych koni i leżąc na wznak wypuszczali strzały z nadzwyczajną
r
zręcznością. Ćwiczenia podobne, codziennie odbywane, są w stanie utrzymać i rozwinąć przymioty koni i jeźdz-
370