KSE9262 II L87

2f>5

III.

Dnia 29 wrześniajt w sam dzień śgo Michała. hetmani uszykowawszy tabor za sprawą dzielnego rjrrrza Marki na Kazanów 'Lego, w siedm rzędom o iiieszpornćj godzi nie pized wieczorem, wywiedli z okopów riłe wojsko zaledwo już 5,000 zlirour.ch liczące.. Kanni i zawady obozow e postępowały we środkuj otoczone w' czworogran wozami; żołnierz konny wł znacznej części po stracie koni na piechotę obrócony, między przerwami szedł, każdy pod swonn znakiem, strzegąc dział z czoła i boków prowadzonych. Pierwszym hufcom Korecki i Farenshach dowodzili, środek rozkazom Kazanowskiego powierzył Żółkiewski, rząd zaś nad armatą i tylną'’strażą Szemherkowi oddano. Jak tylko nieprzyjaciel dostrzegł niespodziane dla siebie poruszenie wojska Polskiego, w oka mgnieniu Talarów ii z okropnjin wrzaskiem oskoczili tłumni-¹ opuszczających obozy, i ohces że wszech stron uderzyli na la-hor, usiłując go rozerwać. Ale wojsko dzielni" utrzymując szyki, szło bez przerwy wprost na ich kosze, broniąc się z dział i muszkietów', tak, że się ze swojrmi namiotami kotarann usuwać musieli. Całą tę. noc krzykliwe irh harcowymia mordowały nieustanni" pochód taboru ; najtrudniejsza jednak była dla Polaków przeprawa przez błotnistą rz‘eczkę w Delidolinie, o samej północy, na której niemała liczba wozów, koni i ludzi uronioną została. Lecz trudniej jeszcze było przebyć Prut, nad brzegiem klorego, po całonocnym pochodzie polami pizez wulkie dwie mile Wołoskie, stanął dnia następnego o świtaniu Żółkiew-ski. Nieprzyjaciel wzmocniony posiłkami, mierzył natychmiast z całą wściekłością na znużone, ale na wszi stko przygotowane wojsko. Wytrwałość i niezachwiane posłuszeństwo na rozkazy wodzow, przemo-St, IIist.

34