416
POLSKA
taj niedawna klęska nad Worsklą ukróciła nadmierne ambicje Witoldowe i skierowała je do realnej pracy nad utwierdzeniem władania Litwy aż po wybrzeże czarnomorskie i rubieże potężniejącej Moskwy. Tak samo zaś, jak i tam sięgało czujne oko Jagiełły, tak znowu wielki książę, wywierający coraz to znaczniejszy wpływ także na sprawy koronne, nie uchylał się już od udziału w walce z Zakonem krzyżackim, która pozostawała glównem zadaniem wspólnem polskiej i litewskiej polityki. Znaczenie tej walki było podwójne: jak Polsce o odzyskanie Pomorza tak chodziło Litwie o powetowanie świeższej jeszcze utraty ziemi żmudzkiej, przez której zabór Zakon pragnął połączyć swe posiadłości pruskie i inflanckie dla utworzenia zwartego państwa wzdłuż południowych brzegów Bałtyku. Sprawa żmudz-ka, do której Witold szczególne przywiązywał znaczenie, choć niegdyś niebacznie tę ziemię odstępował krzyżakom, wysunęła się nawet na początku XV wieku na pierwsze miejsce w antagonizmie do Zakonu. Głęb-szem jego podłożem był spór o samo istnienie unji, która wobec pokojowego nawrócenia Litwy odbierała państwu krzyżackiemu i jego wyprawom wszelką rację bytu. Wykazanie, że Litwa naprawdę stała się chrześcijańską, a utworzone przez unję mocarstwo mogło spełniać doniosłe zadania w krzewieniu i obronie kultury zachodniej, wymagało nietylko polemiki z oskarżeniami, jakie Zakon szerzył po całej Europie, ale też wytężonej pracy wewnętrznej. W niej też solidarność Jagiełły i Witolda występuje szczególnie wyraźnie, nawet wówczas, gdy zachodziły między nimi pewne różnice faktyczne w polityce zewnętrznej, i z tego również powodu wielki książę, choć strzegł zazdrośnie odrębności Litwy w stosunku do Polski, nigdy nie myślał o zerwaniu związku z nią, na którym opierała się jego własna, wzrastająca potęga.
25. Hrnnwald i Horodło. Tę solidarność polsko-litewską utwierdziły niebawem dwa przełomowe wydarzenia, które zachowały poprzez wieki miejsce zgoła wyjątkowe w tradycji dziejowej Polski. Konflikt z krzyżakami, pozornie zażegnany przez pokój raciąski 1404 roku, w którym Polska odzyskała tylko, i to za wysoką cenę wykupu, ziemię dobrzyńską, doprowadził w związku z powstaniem Żmudzinów przeciwko Zakonowi do „wielkiej wojny" 1410.
Wspaniałe zwycięstwo grunwaldzkie, odniesione 15 lipca wspólnemi siłami Polski i Litwy, nie zostało należycie wyzyskane w danej chwili, a zawarty w następnym roku pokój toruński stał się niemal odrazu źródłem nowych sporów. Mimo to jednak potęga krzyżacka została wówczas tak gruntownie podkopana, pod względem zarówno militarnym jak i moralnym, że odtąd jej upadek był już tylko kwestją czasu. To też jako owoc Grunwaldu można uważać nietylko korzystniejszy już pokój melneński z 1422, zawarty jeszcze przez Jagiełłę i Witolda, a ostatecznie oddający Żmudź Litwie, lecz również tę coraz gwałtowniejszą opozycję poddanych Zakonu przeciwko jego rządom, którą Polska mogła wyzyskać za synów i następców Jagiełłowych.
Pokojowem uzupełnieniem Grunwaldu w duchu idei jagiellońskiej była unja horo-delska 1413. Jej wyjątkowe znaczenie wśród licznych aktów, normujących stosunki polsko-litewskie, nie polega na przepisach prawnych, rozwijających tylko układ z 1401. Oprócz samej arengi wystawionego w Horodle aktu panów polskich z tylekroć cytowanym zwrotem, który wskazuje mysterium caritatis jako podstawę życia państwowego, wyróżnia tę unję praktyczne zastosowanie tego hasła w dokonanej wówczas adopcji litewskich rodów bojarskich przez rody herbowe szlachty polskiej. Ścisłej współpracy Jagiełły i Witolda, którzy wystawili wówczas wspólny przywilej dla bojarstwa, rozszerzający uprawnienia nadane mu na wzór polski już w 1387, odpowiadała odtąd współpraca między najwybitniejszymi przedstawicielami obu narodów, tworzących jakgdyby jedną rodzinę i spotykających się coraz częściej na wspólnych zjazdach. Zasada wspólnej obrony przeciwko wrogom zewnętrznym również znalazła w Horodle szczególnie mocne ujęcie i tylko pominięcie sprawy ruskiej stanowiło dotkliwą lukę w pięknem dziele 1413.
26. Na soborze w Konstancji. Wspólna obrona samej unji, nie zapominająca tym razem o specjalnych potrzebach Rusi, została przeprowadzona zaraz w następnych latach, nietyle orężem co akcją dyplomatyczną, a nawet argumentacją naukową, popartą rzetelnym wysiłkiem kulturalnym. Wprawdzie już zjazd budziński odbyty rok przed Horodłem, zapoczątkował tę akcję, która nawet w obliczu tak niechętnego Polsce Zyg-