426
POLSKA
ronnego usprawniło sądownictwo, pełne znajdywała zrozumienie potrzeba zorganizowania Kozaczyzny, a wichrzenia niesfornych żywiołów magnackich, w szczególności rodziny Zborowskich, spotykały się z nieubłaganą, a przytem ściśle legalną represją. Wszechstronna działalność Batorego, założyciela uniwersytetu wileńskiego, pozostała nieskończona, nie z powodu piętrzących się trudności, lecz wskutek przedwczesnej śmierci króla.
44. Unja brzeska. Można się było spodziewać, że będzie to dzieło kontynuował Jan Zamoyski, który w trzeciem bezkrólewiu przeprowadził wybór królewicza szwedzkiego Zygmunta, syna Katarzyny Jagiellonki, a stronnictwo austrjackie, które tym razem siłą chciało wprowadzić na tron swego kandydata, rozgromił pod Byczyną. Ale nowy król, niepozbawiony zresztą zalet, nie mógł dojść do porozumienia z kanclerzem, a natomiast, choć wbrew Habsburgom wybrany, zaczął austrjacką prowadzić politykę. Wśród ostrej walki stronnictw w polityce wewnętrznej, posunięcia dyplomatyczne Zygmunta III, sprzeczne z wolą większości narodu, która go oskarżała o zamiar odstąpienia korony polskiej jednemu z arcy-książąt, doprowadziły do niebywałego dotąd poniżenia majestatu królewskiego na t. zw. sejmie inkwizycyjnym 1592. Mimo jednak wzajemną odtąd nieufność, próby współpracy króla, który po ojcu odziedziczył koronę szwedzką, z następnemi sejmami, a nawet z Zamoyskim, zaczęły po tym smutnym początku rządów wydawać owoce, z których najdonioślejszym była unja brzeska 1596.
Mało jest faktów w naszych dziejach, które bywają tak sprzecznie oceniane. W zasadzie myśl uzupełnienia unji politycznej przez unję religijną z prawosławną Rusią Korony i Litwy, myśl kilkakrotnie wysuwana przez pierwszych Jagiellonów, nigdy me zarzucona całkowicie, była niewątpliwie trafna, zgodna nietylko z rolą na Wschodzie, jaką Polsce przeznaczał Rzym, ale również z jej bezpośredniemi interesami, oraz z dążeniem elity umysłowej wśród samych Rusinów. Król, gorliwy katolik, który jej sprzyjał narówni z kanclerzem, poparł też starania tych biskupów ruskich, którzy szczerze za unją się oświadczyli, ale zgodnie znów z jagiellońską tradycją nie myślał jej narzucać siłą przeciwnemu obozowi, skupionemu około najpotężniejszego magnata kresowego, księcia Ostrogskiego. Wynikł stąd spór „Rusi z Rusią“, ożywiający ziemie wschodnie Rzeczypospolitej pod względem umysłowym, ale wnoszący też w ich życie ferment niepokoju, spór nierozstrzygnięty, bo unitów nie podtrzymywali dostatecznie katolicy obrządku łacińskiego, dyzunja zaś łączyła się z resztkami protestantyzmu polskiego, a później też znalazła oparcie w Kozaczyźnie, której pierwsze powstania rozpoczęły się w tym samym czasie, całkiem niezależnie zresztą od sprawy unji.
45. Kokosz Zebrzydowskiego. Unja brzeska pozostaje w ścisłym związku z działalnością najznakomitszego jezuity polskiego, ks. Piotra Skargi. W pamięci narodu żyje on jednak głównie jako natchniony kaznodzieja, który już na przełomie wieku zyg-muntowskiego przestrzegał przed wewnętrz-nemi źródłami przyszłego upadku Polski. Widział on dwa środki zaradcze. Jednym z nich było oparcie się o niepożyte siły moralne katolicyzmu. Związek katolicyzmu z polskością występuje też odtąd coraz wyraźniej i pogłębił się w stuletnich walkach, jakie Polska XVII wieku musiała stoczyć ze schizmatyckimi, protestanckimi i muzułmańskimi wrogami. Prawda, że czasem już za Skargi żarliwość religijna, zamiast pogłębiać własne życie wewnętrzne, doprowadzała do sporadycznych „tumultów" przeciwko różnowiercom, popychając ich do opozycji przeciwko katolickim kołom dworskim. Ale nie te pierwsze objawy nietolerancji, nikłe w porównaniu ze stosunkami w innych krajach europejskich, doprowadziły do rokoszu Zebrzydowskiego, który sam był gorliwym katolikiem. Rokosz był reakcją fanatyków wolności szlacheckiej przeciwko próbom wzmocnienia władzy monarszej, potrzebnego oddawna, a gorąco zalecanego przez Skargę jako drugi środek odrodzenia Rzeczypospolitej. Błąd Zygmunta III w dążeniu do takiej reformy polegał na tern, że chciał ją przeprowadzić dtogą zamachu stanu tak, że Jan Zamoyski musiał poświęcić swą ostatnią wielką mowę sejmową obronie tej wolności, której nadużywaniu sam się kiedyś przeciwstawił. Błędem zaś i ciężką winą epigonów zasłużonego męża stanu było wzniecenie, dla obrony wolności, pierwszej od wieków wojny domowej w Polsce, buntu przeciwko władzy królewskiej. Rokosz roku 1606 skończył się w roku następnym formalnem zwycięstwem kró-