Magazyn 517
LATOROŚLE III
Piotruś z niepokojem spojrzał na Walka, potem na brata. Ten już miał »rybie oczy«.
— Jeżeli teraz beknie — pomyślał sobie — może się stać nie wiedzieć co, a głównie wstyd będzie ogromny. Zawsze Wałek, choć złodziej, ale mieszka w le-sie i nikogo się nie boi!...
— Ino tego kradzenia, paniczu — mówił tymczasem wolno włóczęga, grzebiąc w popiele patyczkiem — ino tego kradzenia... więcej ludzie gadają, niż jest. Kartofli sobie nakopię, jabłek w sadzie narwę, kuraka capnę... aby tylko... aby nie zdechnąć... to zaraz taki rumot na całą o-kolicę! A sami nie lepsi! Miedzę jeden drugiemu zaora, łąkę komami wypasie, stratuje, to nic?...
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Magazyn 513 LATOROŚLE 107 się niespodzianie ochrypły głos męski. Piotruś drgnął. Mieczyś upuścił nMagazyn 519 LATOROŚLE ”3 pi wszystko zrobili własnemi rękami!... Piotruś umilkł; chwilkę siedziałMagazyn 527 LATOROŚLE 121 ja chciałem was o łódkę prosić, a przecie mogę wziąć bez pytania. Po wasMagazyn 527 LATOROŚLE 121 ja chciałem was o łódkę prosić, a przecie mogę wziąć bez pytania. Po wasMagazyn 501 LATOROŚLE 95 ba było iść dalej z zamkniętemi oczyma w głąb ciemnego, jak piwnica,Magazyn 505 LATOROŚLE 99 jego grubości, nie można było się wdrapać, chyba »po amerykańsku*, wyrąbuMagazyn 507 LATOROŚLE IOI w gęstwinę. Chłopcy postanowili iść za jego śladem. Z początku posuMagazyn 511 LATOROŚLE I°5 żnie obeszli go dokoła, trzymając się za ręce, bo to był >prawdziwy*Magazyn 521 LATOROŚLE TI5 chwilkę nasłuchiwał, ale szlochanie związanego Mieczysia tłumiło odlegleMagazyn 525 LATOROŚLE T9 plecami o drzewo. Chłop spokojnie zbliżał się do niego. — &nbMagazyn 529 LATOROŚLE 123 wtedy ja się do ciebie podtoczę i zębami rozwiążę, a potem ty mnie.Magazyn 531 LATOROŚLE 125 rozwiąż choć Mieczysia: on maleńki... — A ino! Sam tak myślę... ZmarniejMagazyn 535 LATOROŚLE 129 Jeżeli nie możesz usnąć, to zamknij oczy i licz do stu. — &nMagazyn 539 LATOROŚLE 133 jl brata; ten uchwycił go za szyję rMagazyn 541 latorośle :35 ręce, dokoła ognia, skakały przezeń ze śmiechem, rozrzucały iskry i węgMagazyn 545 LATOROŚLE 139 noc jeździł, pani zachorowała ze zmartwienia. We dworze sąd o-stateczny.Magazyn 517 PUSTELNIA W GÓRACH 211 stotę z odcieniem spokojnego, lecz świadomego siebie smutku. PaMagazyn 517 314 WACŁAW SIEROSZEWSKI my... Zresztą wiatr wolnieje. Może brzeg?... Uniósł głowę i krwięcej podobnych podstron