155
aż do stopnia oczywistości, że ze wszystkich, narodów uksztalconych niema ani jednego, któryby mniej wiedzy i przywilejów swoim kapłanom przyznawaj jak żydzi i Chrześeianie 1).
Narody barbarzyńskie dojrzewały tylko i kształciły się przez religia, a religia zawsze głównie naczelną zajmowała się władzą.
„Interes rodu ludzkiego wymaga wędzidła, klóreby hamowało książąt i osłaniało życie narodów: to wędzidło religijne mogło było być za ogólną zgodą, w ręku Papieżów. Ci Papieże mieszając się w kłótnie świeckie li jedynie celem uspokojenia ich, przypominając królom i narodom ich wzajemne obowiązki, karcąc ich zbrodnie, zachowując klątwę na wielkie wykroczenia, byliby zawsze mogli pozostać obrazem Boga na ziemi. Ale dziś doszło do tego, że ludzie za całą obronę mają tylko prawa i obyczaje swego kraju: prawa częstokroć pogardzone, a obyczaje częstokroć zepsute 2).“ Nie wiem, czy kto rozumował, kiedy lepiej na korzyść Papie-źów. Ludy w epoce średnich wieków, miały u siebie prawa pogardzone, albo wcale żadnych, a obyczaje zepsute. Należało więc szukać tego niezbędnego wędzidłaf dalej jak u siebie. To wędzidło znalazło się i znaleść się mogło jedynie w powadze Papiezkiej. To więc tylko zaszło, co zajść miało.
r A cóż chce powiedzieć ówr wielki myśliciel, mówiąc nam sposobem warunkowym, żc wędzidło to, tak potrzebne dla ludów mogło było być za ogólną zgodą w ręku Papieża? Było tćż tam W'i-stocie, nie przez wyraźne zezwolenie narodów, co jest rzeczą niepodobną, ale przez milczącą, a powszechną zgodę, uznaną róivnie przez monarchów, jak i poddanych. To zaś wydało nieobliczone
korzyści. i
*/ ^
Jeżeli Papieże niekiedy zrobili więcej, albo mniej nad to, co Wolter po nich w przytoczonym ustępie wymaga, to dla tego, że nic w ludzkiej naturze nie jest doskonałem, i źe nie ma władzy, któraby nigdy nie nadużyła swej siły. Ale jeżeli (jak to sama słuszność i zdrowy rozsądek przyznaje) pominiemy te nieuchronne wyjątki, okaże się, iż „Papieże w rzeczy samej karcili panujących, opiekowali się ludami, uspokajali kłótnie doczesne, przez mądrą interwencyą; ostrzegali królów' i ludy o ich powinnościach, i dosięgali klątwą wielkie zamachy stanu, których nie mogli uprzedzić."
Można mieć teraz wyobrażenie o niesłychanej lekkości Woltera, który w tymże samym tomie o cztery tylko rozdziały później odzywa się poważnie: „Te kłótniey (władzy świeckiej z du-
1) Histoire de 1’Acadćmie des inscriptions et belles-lettres, in-12, tome XV page 143.— Traitć historią, et dog. de la relig,, par 1’abbś Ber gier, tome \1, page 120.
2) Yoltaire. Essai, etc., tome II, ch. LX.