%
180
sliwemu wrogowi Papieżów jedćn ustęp autora, którego nieskończenie powagę cenię, i po którym sie spodziewam, że się go nie zaprze: ■ , ,
„W czasie krucjat, władza Papieżów była wielką: ich klątwy, i ich pociski byłyeszanowane i przejmowały postrachem. Ten,1 któryby idąc za popędm skłonności, miał był chęć ponieść niepokój w kraje monarchy zajętego krucyatą, siedział, że naraziłby s-ę na klątwę, która go o stratę własnych przyprawić mogła posiadłości." To wyobrażenie był upowszechnię rozszerzonćin i przy-jętem l). *
Możnaby jak widzimy, a ja sam chętnie podejmę się Ićj pracy z tego jednego wyciągu, napisać bardzo rozsądną książkę, noszącą tytuł : O pożytkach świętokradztwa. Ale dla czegóż ograniczać ten pożytek dc czasów krucyat ? Władzy, która złemu przeszkadza, nie osądzimy nigdy sprawiedliwie, jeżeli nie rozważymy wszystkich nieszczęść, jakim zapobiega. Tam to jest tryumf pa-płezkiej powagi wczasach, o których mówimy.—Iluż zbrodniom stawia ona tamę— ileż jej świat ma do zawdzięczenia. Za jedną walkę mniej lub więcej szczęśliwą, ileż to myśli nieszczęsnych — ileż strasznych żądz stłumionych było w sercach osób panujących ? Iluż to władców powiedziało sobie, w cichości ducha: „Nie! nie trzeba się narażać." Władza papiezka była przez k.lka wieków prawdziwą siłą konstytucyjną Europy. Ona to stworzyła „monarchią Europejską, ten cud nadprzyrodzonego porządku, który podziwia się bezprzestannie, bo jakby na słońce, patrzymy codziennie na niego.
Kie mówię nic o logice pisarza, który przywodzi owre święte słowa: „królestwo moje nie jest z tego świata" i to dla wykazania, że Papież me mógł nigdy bez popełnienia zbrodni, wykonywać żadne; jurysdykcyi nad monarchami. Jest to ogólnik, o którym późnićj może znajdę sposobność pomówić. Czego atoli nie można czytać bez uczucia głębokiego smutku, to, że w zamiarze oskarżenia Papieży, „twierdza iż wyżyw ali narody do m o r d ó w." Należało przynajmniej powiedzieć: do wojny, bo niemasz nic ważniejszego, jak nadać każdej rzeczy właściwe nazwisko. Wiedziałem o tern że żołnierz zabij7; ale nie wiedziałem, iżby był przez to mordercą. Rozprawia się wiele o wojnie, nie wiedząc, że jest potrzebną na święcie i że my to właśnie potrzebną ją czynimy. Atoli nie zachodząc dalej w kwestye, dość będzie powtórzyć, ze Papieże jako świeccy monarchowie mają tyleż prawTa co inni do vrydania wojny— a jeżeli (co jest rzeczą niezaprzeczoną) prowadzili ją rza-
m£i u " * - 1 ” l 1 7 ^ i• i • r
i) Leftres sur 1’hist. Iiv. XLV1J str. 494.