9
Ten żywioł romański zaszczepiony i przyjęty n Gallów, zgadza się bardzo z druidyzmem, przez Chrześciaństwo z błędów oczyszczonym, obok pozostawienia niektórych dobrych zarodów: ze wszystkich tych żywiołów powstał naród niepospolity, przeznaczony do odgrywania zdumiewającej w obec innych roli, a nadewszystko do stawienia się na czele religijnego systemu w Europie.
Chrześciaństwo wcześnie już wniknęło w ducha narodu francuskiego, i to z łatwością, jaka mogła być tylko skutkiem szczególnego powin-nowactwa. Kościół gallikański nie przechodził prawic łat dziecinnych, bo że tak powiem wcześnie się już ujrzał pierwszym z kościołów narodowych, i najpotężniejszą dźwignią jedności.
Francuzom to pozostawiony był jedyny zaszczyt, (którego nie u-micją oni dość na korzyść swoją obrócić), iż zbudowali (po ludzku i w porządku ziemskim) kościoł katolicki, wznosząc jego dostojnego naczelnika do godności niczaprzeczenic odpowiedniej świętym jego powinnościom, bez której byłby tylko patryarchą Konstantynopola; politowania godną igraszką sułtanów Cbrześciaiiskich i muzułmańskich sa-mowładzeów'.
Karol Wielki, ten nowy trójfilar, wzniósł ałbo raczej wywołał iiznanic tego tronu, którego przeznaczeniem było uszlachetnić i ustalić wszystkie inne trony. Jako nie było większej inslytucyi na święcie, tak niema też bez wątpienia żadnej , w której by ręka opatrzności była się wyraźniej i dotykalnie) objawiła: przyznajmy więc, iż zaszczytnie jest być wybranym ku rozświetleniu i wskazaniu drugim tego jedynego a ciągle trwającego cudu, objawiającego się w Uządzic Stolicy apostolskiej.
Gdy w średnich wiekach szliśmy z orężem w ręku do Azyi, aby usiłować zwyciężyć na własnej jego ziemi straszliwego półksiężyca, zagrażającego wolnościom całej Europy, wtedy jeszcze Francuzi stali na czele tego nieśmiertelnego przedsięwzięcia. Człowiek pojedyńczy, który tylko przekazał potomności chrzestne swe imię, ozdobione skromnym przydomkiem pustelni k a, wsparty wiarą i wolą niepokonaną, poruszył Europę, zastraszył Azyą, obalił feodalizin, uszlachetnił niewolników, zapalił pochodnią nauk i zmienił postać Europy.
Bernard mu dopomagał: Bernard, cud swego wieku a Francuz równie jak Piotr; człowiek światowy a przecież zakonnik odznaczający się życiem umartwionem, człowiek stanu, znakomity zdolnościami polityk, samotnik, który miał więcej zewnętrznych zajęć, jak większa część ludzi kiedykolwiek ich mieć może: pytany o radę przez wszystkich, obarczony mnóstwem spraw największej wagi, rozjemca pomiędzy Państwami, powoływany na Sobory, odzywający się do królów', nauczający biskupów, ostrzegający papieżów', rządzący całym zakonem, kaznodzieja i wyrocznia swej epoki1).
Ciągle nam powtarzają, iż się żadne z tych sławnych przedsięwzięć nie powiodło. Prawda, iż żadna z krucyat nie powiodła'się pojedynczo, o tein wiadomo i dzieciom— ale wszystkie razem powiodły się, tego zaś nawet i ludzie dojrzali nic chcą zrozumieć.
2
Bourdaloue Serm. Sur la fuite du monde 1 partie.