206
tarciu dawnych obyczajów. Widzimy wdowę po cesarzu, która poszukiwana przez innego w małżeństwo, oznajmia: „iż byłoby bezprzykładną i niedającą się wytłómaczyć zdrożnością, aby kobieta jej imienia i jej stanowiska, próbowała wchodzić w nowe śluby 1).
Chińczycy podzielają zdanie Rzymian. Czczą lam zaszczytne wdowieństwo do tego stopnia, że spotyka się mnóstwo łuków tryumfalnych wzniesionych dla uwiecznienia pamięci kobiet, które wdowami pozostały 2).
Szanowny podróżny, który nas o tym zwyczaju naucza, zapuszcza się z kolei w filozoficzne rozbiory tej okoliczności, jaka mu się zdaje wielką sprzecznością z duchem ludzkim. „Jak się to dzieje, (są to jego słowa), że Chińczycy, którzy uważają sobie za nieszczęście umierać bezpotomnie, wielbią jednocześnie dziewictwo kobiety?... Jakże pogodzić tak sprzeczne pojęcia?... Ale takiemi to są ludzie it.d.
Niestety powtarza nam tu tylko treny XVIII wieku: którćj to pokusie trudno mu się jest oprzeć. Nie idzie tu wcale o sprzeczności ludzkie, bo tych niema bynajmnićj. Narody, które starają sie o pomnożenie ludności, a wielbią powściągliwość, są w doskonałćj zgodzie same z sobą i ze zdrowym rozsądkiem.
Odsuwająe na bok zadanie o pomnożeniu ludności, które przestało być problematycznćra, powracam do wiekuistego dogmatu rodu ludzkiego, że nic niemass milszego Bogu nad wstrze-mięzliiooke, i że nie tylko każda czynność kapłańska, jak to widzieliśmy, ale każda ofiara, każda modlitwa, każdy uczynek religijny wymaga przygotowań mnićj więećj odpowiednich lej znamienitej cnocie.
Takie było 'powszechne zdanie starożytnego świata, a gdy Żeglarze XV wieku zwiększyli świat w dwójnasób (jeżeli wolno nam się tak wyrazić), też same wyobrażenia znaleźliśmy na nowej półkuli- Czyż zatem pojęcie wspólne tak różnym narodom, które nigdy z sobą nie miały styczności, nie jest widocznie wrodzo-uem? czyż nie jest koniecznie częścią treści duchowćj, stanowią-
1) Mowa tn o Walery i wdowie po Maksy mianie, którą Maksymin chcia* zaślubić.
Ona odpowiedziałała: „Posfremonefas esse illius nominis aclocifeminam sine morę sine esemplo maritum alterum expeririu (Laet. de Morte persec. cap. XXXIX) zbyteczną byłoby rzeczą powiedzieć, „że to był wybiegi bo sam wybieg byłby się opierał na obyczajach i opinii. A tutaj nam właśnie o obyczaje i opinią chodzi.
2) M. de Guignes, Yoyage a Pekin, tom II, pag. 183.