NDIGCZAS0034762547

NDIGCZAS0034762547



Z włóczęgi po Tatrach. 229

gdy pierwsze plany kamieni, pni, wody, wżłobią się w dno duszy siłą przybliżenia i masą nasilenia, by pozostać na zawsze w muzeum ludzkich zdobyczy!

1 ten ustawiczny, nieobliczalny ruch świata, ruch urojony w zmienności widoków, i rozbudzone poczucie w sobie, że prężność młoda w ciele jeszcze żyje, że się rozwija, że nie zawodzi przy skokach, lansadach, podłazach!?

Urok i niezadowolenie nieprzyjemnej — jakby się wydawać mogło na oko — chodzy podnosiła jeszcze świadomość wzrastającej na każdym kroku swobody, której doznawaliśmy podczas przebytej drogi.

Taternik pozbywa się ciężarów, gdy w szczyty podąża. Zostawia je w schronisku, pod wantą, w lesie, gdzie tylko nadarza się sposobność, bv potem wrócić i znowuż je zabrać z powrotem. Robi to świadomie gwoli wygody, z koniecznej potrzeby, dla bezpieczeństwa w czasie wspinaczki.

Z wielu nagniotków i zgrzytów wewnętrznych uwalnia go koicielka-przyroda, kochanka i pani zarazem.

Tak też i nas zbawiała przyroda tatrzańska już tu na tej drożynce od „wanty" ku polance z trosk codziennych i form bezmyślnych, śmiesznych słabostek, nabytych goryczy. 1 pod niejednym krzem gęstym spoczął tu list, na który niema do dziś odpowiedzi. W błotnem kisielisku zgniła tam już dawno zaczepka ludzka. Na ostrym konarze zawisł zły język. Z popod kamienia wypełznąć nie śmieją smutki i smęteczki.

Zawidzieć, pragnąc czegoś od świata, mieć żal do kogoś — skryło się w igliwiu w dzięciołem dziuple i w jemiolem okłęczu.

Gdybyż to można z wierchów, z pod ścian i z nad śnieżnych pól nigdy tą samą nie powracać drogą...!

Wolejby z brzydactw życiowych powstały na krańcach lasów jak straż stwory upiorne: strzygonie, huby nieruchliwe — lecz żywe, ropuchy śliną plwające, padalce oślizłe, rozdęte poczwarnice, złe jutrobohy, jędze jutrze-nice!! Niechby przypadły do tych, co tu wniosą zamęt zgiełkliwych ambicyj i nieść go chcą w górskie wyże, niechby wmiesiły im na konwenansowe głowy kapelusze białego przestrachu i grozy obłędnej, by w Białą Wodę iść się nie ośmielili.

W tej bałwochwalni ludzkiego pomiotu snadnieby mogli się bogacić niszczyciele Bożej świątyni, zatruwacze prostoty serc, mąciwody pokornej myśli i woli poczciwej psowacze.

Interes z wami i mamona..!

Jednej nocy, około dwunastej, wracając z męczącej wycieczki, widziałem w tym zaklętym lesie prawie że realność tego, czego życzę zaborcom tatrzańskiej dziewiczości. Ciemność była tak zawiesista i ciężka, że gdyby się


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NDIGCZAS0034762543 Z włóczęgi po Tatrach. 225Z włóczęgi po Tatrach.(Doliną Białej Wody przez ścian
NDIGCZAS0034762545 Z włóczęgi po Tatrach. 227 zakrętnym różanym ku ziemi pieszczoty niesytej. Gasł
NDIGCZAS0034762549 Z włóczęgi po Tatrach. 231 Ten chłop bez twarzy, zgięty w pałąk, zaparty dom z
NDIGCZAS0034762551 Z włóczęgi po Tatrach. 233 tesem pospolitej troski, chętnie oddają się beztrosc
NDIGCZAS0034762553 Z włóczęgi po Tatrach. 235 —    Twardych bojów mi nigdy nie skąp
NDIGCZAS0034762555 Z włóczęgi po Tatrach. 237 i będą się nadal zbierały ... wnet utworzą sporą kad
NDIGCZAS0034762557 Z włóczęai po Tatrach. 239 Potęga! Polot! Bronzowy, lity mur wrósł w skalny pos
NDIGCZAS0034762559 Z włóczęgi po Tatrach. 241 dłońmi pewnego chwytu nad jej pyszałkowatą główką, u
NDIGCZAS0034762561 Z włóczęgi po Tatrach. 243 stać przez pół godziny z tobą i na tobie. Powiedz ka
Historia wykorzystywania energii wody Pierwsze udokumentowane wykorzystanie energii wody datuje się
25896 ScanImage17 A}as V> Tyś go wysłała, gdy pierwszym był w boju, A teraz kroczy po błoniu sam
skanuj0084 (13) 172 AKSIOLCKilA I IY( /NA pierwszym i podstawowym. Przedmiot aktu nic znajduje się p
nę Tatr, jak również na szczyt Babiej Góry. W ogólności niebezpieczeństwo chodzenia po Tatrach da si
25 KRÓLESTWA POLSKIEGO. Sieciech po tej potrzebie; gdy znać dano Władysławowi, że Pomorzanie zamek
39 lecznością i utratą prawie wszystkich majątków po ojcu odziedziczonych. Wspólnie z pierwszą żoną
CZĘŚĆ II. ☆ KRÓTKI PRZEWODNIK PO TATRACH. ☆

więcej podobnych podstron