55
własnego od zamarznięcia. Oczywiście i inne systemy słoneczne ulegną takiemu samemu losowi, jedne wcześniej, drugie później.
Czy jednak na zawsze? Na pewno nikt z ludzi tego nie może przepowiedzieć. Niektórzy astronomowie idąc śladami Laplace’a (1787) utrzymują, że nasz układ słoneczny jest trwały, a opierają się na tern, że masa słońca przewyższa masy wszystkich planet, wskutek czego nie należy się obawiać żadnych zakłóceń wzajemnych w ruchach planet, skoro wpływ planet na siebie jest minimalny w porównaniu z wpływem słońca; powtóre planety biegną po drogach bardzo zbliżonych do kolistych, wskutek czego małe zachodzi prawdopodobieństwo zderzenia się ich; wreszcie czasy obiegów nie mają się do siebie jak liczby całe, wskutek czego wpływ jednej planety na drugą nie może się potęgować w nieskończoność. Tak np. czasy obiegowe Jowisza i Saturna mają się do siebie jak 4333 dni do 10759 dni, więc mniej więcej jak 2:5; gdyby owe liczby były 4312 i 10780, wówczas mielibyśmy rzeczywiście stosunek 2:5, co po wielu obrotach dokonanych musiałoby spowodować zakłócenie w ruchach Jowisza1).
Natomiast inni astronomowie bronią zdania, że chociaż nasz układ jest sam przez się trwały, może to być trwałość tylko względna, ważna na czas skończony. Katastrofa mogłaby nastąpić, gdyby słońce z biegiem czasów znacznie powiększyło swoją masę przez spadanie na jego powierzchnię meteorytów i wogóle materyi kosmicznej, rozproszonej w przestworzach; takie powiększenie znaczne masy słońca pociągnęłoby za sobą przewagę jej nad masą planet, które poczęłyby się zbliżać szybko ku słońcu.
Nie jest też bynajmniej wykluczona i ta możliwość, iż do systemu słonecznego może się wedrzeć któreś ciało i spowodować zakłócenia nieobliczalne. Ta możliwość druga nie jest nieznana astronomii, owszem jej urzeczywistnienie nieraz już zauważono przy zjawianiu się nagłem gwiazd nowych. Jeszcze Tycho de Brahe zauważył był w r. 1572 ukazanie się nowej gwiazdy w konstelacyi Kassiopei, i nazwał ją Pielgrzymem. Blaskiem swym dorównywała ona Wenus, a nawet za dnia
‘) l‘or. Riem: Unsere Weltinsel j. w. str. 55.