76 S. DICKSTEIN.
poetyckiego marzenia, przeciw czemu się zastrzega, trzeba będzie przyznać, że roztacza on przed nami wzniosły obraz przyszłości człowieczeństwa. Obraz ten zresztą jest tu tylko pobieżnie skreślony. Wroński rozwinął go i uzupełnił w pismach następnych, które będziemy mieli sposobność poznać, podniósłszy go do wysokości całkowitego systemu, któremu nadał nazwą mesyanizmu.
Już w tym samym zeszycie „Sphinxa“ objaśnia Wroński za pomocą swej doktryny położenie ówczesne Francyi.
Rewolucya francuska była, zdaniem jego, wynikiem antynomii politycznej między dwiema zasadami lub raczej dwoma stronnictwami: jedno z nich widziało w ugruntowaniu praw człowieka najwyższy obowiązek państwa; drugie spostrzegało w tern dążeniu tylko warunkowy objaw absolutu, ponad którym to objawem wznosi się jeszcze obowiązek najwyższy, reprezentowany przez władzę najwyższą. Powstanie ludu, zniesienie klas szlachty i duchowieństwa oraz władzy królewskiej , nie może przed trybunałem ludzkości uchodzić za występek, gdyż było tylko wynikiem jednostronnego pojmowania legalności; z drugiej zaś strony, nie wolno oskarżać tych, którzy przeciwdziałali rewo-lucyi, gdyż działali zupełnie legalnie. Przywrócenie tym osobom dawnych ich posiadłości uważa Wroński za akt niesprawiedliwości względem nowych posiadaczy, którzy nową swą własność otrzymali prawnie. Cały naród powinien ponieść koszta restytucyi wartości dóbr zabranych emigrantom.
Wynika z tej teoryi wina Ludwika XVI, który podpisał kon-stytucyę w dniu 14 września w zamiarze szlachetnym lecz błędnym podzielenia swe] powagi z ludem, a przeto przyczynił się do osłabienia władzy najwyższej. Wynika z teoryi wina dawnej szlachty francuskiej, która, korzystając z przywilejów wiekowych, miała obowiązek bronienia tronu, i obowiązkowi temu nie uczyniła zadość. Na tej podstawie utraciła ona na zawsze prawo wyłącznego uczestnictwa w obronie tronu i musi prawo to dzielić ze szlachtą nową. Tę nową klasę należy utworzyć z ludzi, którzy odznaczyli się czystością działań podczas rewolu-eyi. W tych ludziach odźwierciadla się czystość intencyj narodu francuskiego, którą uznała Europa,, traktując z rozmaitymi rządami, przez naród ten ustanowionymi. Podobnych układów inaczej rozumieć niepodobna, bo prawa domu Burbonów do tronu Francyi są podstawą państwa i mogą t lko wraz z państwem zaginąć. Ludwik XVIII ma prawo liczyć panowanie swoje od chwili śmierci swego poprzednika, a ta formalność prawna trwać może obok traktatów, jakie Europa zawarła z Francyą w czasie rewolucyi.