104 XEN0F0NT.
nie mnićj godziwe jest zainteresowanie się skutkami jego nauczania w młodych i starych, którzy powierzali mu swoje dusze1). Zastęp ich nie mały, ale żaden z nich nie jest nam tak dobrze znany, jak Xenofont. Może być, że niejednego z nich dzieje zewnętrzne zostały nam dokładniój przekazane, ale tylko o Xenofoncie możemy powiedzieć, że znamy jego życie wewnętrzne. Odsłania przed nami w pismach swoich tyle rysów szczegółowych swojćj pięknćj i szla-chetnćj natury; zwierza się z tylu poruszeń, walk i zamiarów, że choć widzimy go przed sobą w najodmienniejszych położeniach, w najrozmaitszych chwilach, wiemy zawsze na pewno, co czuł, myślał i robił. A zawsze taki sam, zawsze w zgodzie z sobą, zawsze pragnący zrobić wszystko jak najlepiej. Czy mówi do żołnierzy lub rozkazuje czeladce; czy bawi się z żoną i dziećmi lub ucztuje z przyjaciółmi; czy obchodź1 gospodarstwo lub za jeleniem ugania się w kniei; czy w młodości nad Ilyssem przechadza się z filozofami lub w Koryncie na starość pisze w samotnćj bibliotece dzieje swego narodu; zawsze pomny hasła »yv(b.3't <7sauTÓv«, którem mistrz jego nową inaugurował epokę ducha ludzkiego 2), zawsze pokorny wobec bogów, litośny dla biednych i uciemiężonych, serdeczny dla wszystkich, w całem znaczeniu piękny i dobry, x.aXoę x.aya3óę. Wierny naśladowca mistrza3), pokazał w swój osobie, jak przez filozofię zostać można doskonałym obywatelem. To jego znaczenie dziejowe tak jest donośne, że póki pisać będą ludzie życie Sokratesa, póty zawsze kłaść będą obok niego wizerunek wiernego ucznia, by każdy w tern zwierciedle mógł przypatrzeć się szczytnój teoryi, urzeczywistnionćj w pięknych czynach. Dla narodów zaś, przeważnie na roli powołanych do pełnienia cnót społecznych, pisma rycerza ateńskiego, który miecz zamienił na lemiesz, mają wartość iście wyjątkową, bo można z nich nie tylko wydobywać wzniosłe zasady etyczne, przydatne do wszystkich przygód życia, lecz, co ważniejsze, także przekonać się, że »wieś spokojna, wieś wesoła* potrafi zamienić się w promieniejące ognisko oświaty, byleby
') Pięknie Sokrates do Hippokratesa: »zamierzasz duszę swoją powierzyć sofiście, abj ją kształcił* (jLĆXXetę Trjv Trjv tccuzoC ~apaoy_Etv ^eparreiiew av8p't <ro-
<piarrj. (Piat. Prota g. p. 312. b.).
2) Zob. Cyrop. VII. 2. §. 20 sq. Mentor. IV. 2. §. 24. Porówn. Tom I. str. 49. przyp.
3) Diog. Laert. II. 6. § 56: SwxpaTT)V cotptjBuii;.