CIEMNOŚĆ STYLU. I 19
a nie lubi myśli swoich udzielać innym, ten nie będzie ani jasno mówił, ani jasno myślał. Jeżeli zawsze, to najbardziej w pisaniu sainoi-stność złą jest doradczynią, prowadzi do barbarzyństwa i rodzi mizantropią, główna przeszkodę do wyrabiania słów i pojęć. Umysł rozwija się przez obcowanie z umysłami innych ludzi. Zamiana myśli prowadzi za sobą zamianę stylu, a kto pragnie być zrozumianym przez innych, z pewnością będzie wyrażał się jasno, przekonywająco. A potem jest inny sekret ciepłego, jasnego stylu, sekret miłości, której nie znał Heraklit. Najjaśnićj mówi matka, bo najwięcćj kocha. Jasno mówi do słuchaczy swoich ten, kto związany z nimi jest wzajemną sympatyą, ona nawet ciemne słowo robi jasnem, bo miłość jest przenikliwą. Ale Heraklit sympatyi do nikogo nie czuł, a zresztą o nią nie dbał. Nie chciał właściwie do nikogo mówić, tak iż dziwić sie można, że książkę napisał. Z pewnością nie dbał o to, aby ją czytano. Ale mizantrop nawet czuje czasem potrzebę wygadania się w namiętnym monologu, takim monologiem ponurym była księga Heraklita. A może i przypuszczał, że późniejsze pokolenia ją zrozumieją. To odpowiadało jego dumie, a nie zawiodła go nadzieja Książka zrobiła go sławnym. Złożył ją jakoby do depozytu w słynnej świątyni Artemidy, a szczęśliwy traf zrządził, że nie zginęła, zaraz jak tyle innych, lecz dotrwała prawdopodobnie do III. lub IV. wieku po Chr. Autor tak zwanych Philosophumena, napisanych w pierwszćj połowie trzeciego stulecia naszćj ery, miał jeszcze książkę w ręku, bo podaje z niej ustępy, nie napotykane u dawniejszych autorów. Była książka w wielkiem poważaniu u Stoików, a w pierwszych wiekach chrześciańskich, często cytowana przez rozmaitych heretyków. M;ala ten sam napis co dziełko Anaxymandra: -spl eposem;— a składała się z trzech części, z których pierwsza zajmowała się przyrodą, druga rzecząpo-spolitą, trzecia Bogiem1).
*) Bogatą o Heraklicie literaturę zob. w Hist. filoz Ob er w ega. Z dawniejszych prac najlepsza Schleiermacher a: Herakleitos, der Dunkle von Ephesos, powtórzona w Zbiorze jego pism (Werki w III. części w 2. tomie str. i —146. Berlin 1838). Autor, z powołania teolog protestancki, a z przekonań panteista, zrobił mędrca efezyjskiego większym jeszcze, niż był, panteistą, włożywszy w niego własny swój system. Miał także profesor berliński zbyt subjektywne zapatrywania, aby mógł fakta historyczne przedstawiać spokojnie, bezstronnie, z właściwym kolorytem. Mimo tych niedomagań, praca choć trochę przestarzała, zasługuje na uważne przeczytanie. — O metodzie dziwacznćj Gladisch’a, która także odbiła się w jego Herakleitos und