169
fizyolog, iż praca przystosowania mięśni narządu bynajmniej nie jest identyczną w pierwszej i trzeciej seryi. W pierwszej bowiem seryi pomocnik miał uważać na jedną tylko głoskę, więc odpowiednio do tego była jego gotowość reagowania; natomiast w trzeciej seryi pomocnik już to miał być czynny, już to miał się powściągać stosownie do różnicy znaków. Jakoż raz jego uwaga zwrócona była na to, że wymówiona litera nie jest tą, co do której się poprzednio umówił, to znów dostrzegał i porównywał posłyszaną literę z umówioną, co powodowało w organie pewne znużenie i pewne wahanie się, a tak nie mogła się nie przedłużyć cała czynność. Ponieważ tedy warunki fizyologiczne obydwóch doświadczeń nie są identyczne, przeto i cały dowód nie może być dobry. Choćbyśmy się nawet zgodzili z Herzenem, że warunki fizyologiczne były te same, to niepodobna pominąć tej okoliczności, że znów w tych doświadczeniach przybył nowy czynnik do szeregu aktów psychicznych, mianowicie odróżnianie między głoskami. Wskutek tego musiał się przedłużyć czas trwania całego procesu usłyszenia litery umówionej i jej powtórzenia. Wiadomo zaś, że im więcej rozumowanie ma członów, jak to np. przy sorytesie czyli łańcuchu syllogistycznym ma miejsce, tern więcej czasu trzeba na ogarnienie go myślą, gdyż dusza nie będąc jak Bóg „actus purissimusa, nie może objąć jak On jednym niejako rzutem całego obszaru prawdy. Cała zatem argumen-tacya Herzena niczego nie dowodzi przeciw duchowości duszy, bo nie wykazał jakiego czasu potrzebuje dusza na przejście ze stanu potencyonalności do aktu, tj. na przejście z możności poznawania otrzymanego wrażenia do rzeczywistego poznawania. Skoro zaś dusza raz wyszła z potencyi, to działanie jej stosownie do warunków raz krócej, raz dłużej, trwało. Ów więc, jak go Herzen nazywa, „uniąue preuve directe — jedyny dowód wprosta nie jest żadnym dowodem przeciw duchowości duszy, ale raczej jednym dowodem więcej, iż mate-ryaliści pragną z pogwałceniem wszelkich praw zdrowego myślenia wmówić w ludzkość, że dusza ludzka jest tylko