173
w Szwajcaryi i ta wystąpił przed publicznością niemiecką z tłomaczeniem, albo raczej przerobieniem romansu Tokeah, pod nowym tytułem: Der Legit-ime und die Republikaner. Świetne powodzenie jakie zyskał ten utwór bezimienny, zachęciło autora do urzeczywistnienia powziętej oddawna myśli, to jest do skreślenia życia amerykańskiego w szeregu szkiców i obrazów, między sobą wszędzie dość lóźno powiązanych, mających przecież stanowić jednę całość. Tak więc w yszły najprzód jego Transatlantische Reiseskizzen (1833), potem Der Virey und (Me Aristokraten (1834), najlepszy z jego utworów", oraz Lebensbilder aus bpiden Hem spheren (1837). Krótka znów podróż do Stanów Zjednoczonych przerwała na czas niejaki te prace, lecz powróciwszy 1838 roku do Szwajcaryi, ogłosił swoje Sturm-Land-und Seebilder, po których r.1840 wydał Das Knjatenbuch, oder Nalionale Charakterisliken. W końcu wydrukował jeszcze Suden und Norden (1843), dwa zaś późniejsze dzieła jego z powodu ówczesnych wypadków politycznych, nigdy na widok pobliczny nie wyszły. O l tej pory do końca r. z., a zatem przez lat z górą 20, żył Sealsfield w swojem ustroniu w Szwajcaryi, ze skromnego dochodu jaki zebrał z pism swoich, zupełnie wziąwszy rozbrat z literaturą, najstaranniej unikając wszelkich owacyj, zjakiemi przyjeżdżali do niego podróżni z\iemiec, Anglii i Ameryki, gdy przypadkowa niedyskretność nakładcy objawiła już czytelnikom nazwisko autora wszystkich wspomnionych arcydzieł. Dopiero okoliczność, że całe swoje mienie zapisał rodzinie Postel, odkryła prawdziwą jego osobistość. Sealsfield długo jak drugi Walter Scott przezywany Wielkim Nieznajomym, stanowi epokę w te-goczesnej powieści. Jako prawdziwy artysta malował on kraj i ludzi, a obrazy jego tak pełne są życia, że na pierwszy zaraz rzut oka bezwzględna w nich prawda jest widomą. F. R. L.
Seb, nazwa bóstwa egipskiego, włączonego do drugiego rzędu bóstw. Ukazuje się on zwykle obok bóstwa Netpe i odpowiada pojęciu greckiego Kronosa. Synem jego był Tyfon.
Sebek, był to inny bożek egipski, któremu święcono krokodyla, i ztąd na pomnikach ukazuje się on najczęściej o głowie krokodylej. Odbierał osobliwszą cześć w Egipcie górnym, i tu ukazuje się nie rzadko jako ostatni z liczby bożków pierwszej dynastyi. W Ombas miał on wspólną świątynię z bożkiem Har-ueris, gdy przeciwnie w miastach które brzydziły się krokodylem, jak Apollino-polij, Elefantyna i Dendera (mianowicie na zachowanych dotąd jeszcze ścianach świątyń tego ostatniego m.asta) nie spotykamy nigdzie wyobrażenia Sebaka. Nie należy on do rodziny Ozyrysa, lubo mu przydany bywał; i w ogóle pomniki nie podają jego pochodzenia. W Ombas zas, jako Sebak-Ra, za jedno bywał brany z bożkiem słońca, i zdaje się że tu zajął on miejsce dawnego miejscowego bożyżcza Set-Tyfon, które później całkiem wyparte zostało ze zgromadzenia bogów.
Sebaldus (święty) patron Nory mbergi, kanonizowany przez papieża Marcina V-g°, był podług jednych synem króla duńskiego, a podług innych synem ziemianina czy też szlachcica. Uczył się w Paryżu i tu ożenił się z córką króla Dagoberta III, ale opuścił ją następnego dnia, aby poświęcić się żywotowi pobożnemu i udał się w pielgrzymkę do Rzymu. Ztąd poszedł do Niemiec, i w le-sie niedaleko Norymbergi prowadził żywot pustelniczy. Umarł r. 801, a podług innych r. 901, czy też 1070. Umierając kazał ciało swoje złożyć na wozie ciągnionym wołami i tam pogrześć, gdzie woły zatrzymają się same. Te stanęły przy kaplicy ś. Piotra w Norymberdze, którą później zamieniono w kościół s. Sebalda. L. R.