278 BMPEDOKIjES.
Afryki, państwo Kartaginy, która w 406 zburzyła potężne miasto. Od stóp wzgórza pochyła wyżyna spuszcza się ku morzu, zasłana ruinami wśród bujnych winnic i ogrodów; tam były bogatsze dzielnice miasta. Sterczy jeszcze prawie cała świątynia K o n k o r d i i, jak ją nazywają miejscowi, w szlachetnym stylu doryckim, o kolumnach wspaniałych; sterczy połowa świątyni Hery, ale Heraklesa cała rozrzucona, z wyjątkiem jednój kolumny; zdumiewający chaos połamanych głazów, kapiteli, kolumn i fryzów, jeszcze w upadku tchnących siłą i pięknością. Mógł bez przesady zawołać Pindar, patrząc na taką okazałość: ^Przyjaciółko sławy, stolico Prozerpiny, najpiękniejsza z siedzib ludzkich, która wznosisz się na wzgórzu dobrze zabudowanem, nad brzegami Akragantu, żywiącego trzody« 1). Tak się przedstawiało miasto w 494 a były to początki rozkwitu. Pod świetną monarchią Ter ona (488—470), dochodzi do potęgi ogromnćj, która jeszcze wzmogła się, po wypędzeniu jego syna, okrutnego Trazydeusza, a przywróceniu rzeczypospolitćj arystokra-tycznćj, z pewnemi koncessyami dla stronnictwa demokratycznego. Wielki w tern udział miał bogaty M e t o n z dawnego rodu, ojciec Empedoklesa. Filozof urodził się w 490, w najszczęśliwszych czasach miasta, kiedy ludność dochodziła do dwukroć stotysięcy, a pokój ciągły i handel rozległy, wytworzyły dobrobyt niesłychany. Zacierał się coraz więcej charakter starodorycki a zapanowała iście jońska miękkość życia, z nią także zepsucie obyczajów i grzeszna lekkomyślność. Gdy zanosiło się na wojnę z Kartaginą, pozwolono żołnierzom na straż nocną zabierać materac, kobierzec, futro i dwie poduszki; po tern »najtwardszem« posłaniu, (powiada D i o d o r), sądzić można o zwykłych wygodach życia 2). Gdy wracał Exenet, jako zwycięzca olimpijski, wyjechało mu naprzeciw trzysta powozów, każdy zaprzężony w parę białych koni. A były konie agrygenckie, poszukiwane w całćj Grecyi. Małe dzieci chodziły w miękkich szatach, złotem przetykanych, a tylko złotych lub srebrnych używały grzebieni, drapaczek, dzbaneczków i podobnych przyborów do toalety. Gdy Antystenes wydawał córkę za mąż, kazał zastawiać stoły biesiadne po ulicach, wieczorem zaś, kiedy ruszył orszak weselny z panną młodą do domu oblubieńca, w towarzystwie 800 powozów; na znak dany, zapłonęły stosy drew wo-
*) Pytli. XII. init.
2) Diodor. Sicul. XIII. 84.