416 Wiek państw narodowych
z Ligi Państw Arabskich, która przeniosła swoją siedzibę z Kairu do Tunisu. Korzyści wyniesione z bliższego powiązania ze Stanami Zjednoczonymi były jednak tak wielkie i oczywiste, że kilka państw arabskich podążyło w tym samym „egipskim” kierunku: Maroko, Tunezja, Jordania, a zwłaszcza kraje Półwyspu Arabskiego, produkujące ropę naftową, ponieważ po apogeum wpływów w 1973 roku szybko stało się jasne, że dochody czerpane z ropy mogą zrodzić słabość, nie zaś potęgę.
Z punktu widzenia uprzednich przychodów bogactwo było rzeczywiście olbrzymie. Między rokiem 1973 a 1978 roczne dochody z ropy naftowej w głównych krajach arabskich ją wydobywających niesłychanie wzrosły: w Arabii Saudyjskiej z 4,35 do 36 miliardów dolarów, w Kuwejcie z 1,7 do 9,2 miliardów, w Iraku - z 1,8 do 23,6, w Libii z 2,2 do 8,8 miliardów dolarów. Niektóre inne kraje również powiększyły swoją produkcję, zwłaszcza Katar, Abu Żabi oraz Dubaj. Większa też była kontrola tych państw nad ich zasobami naturalnymi. Do roku 1980 wszystkie główne kraje produkujące ropę albo znacjonalizowały jej produkcję, albo przejęły znaczną część udziałów w działających kompaniach, chociaż wielkie kompanie wielonarodowe wciąż miały silną pozycję w transporcie i handlu. Wzrost zamożności prowadził do większego uzależnienia od państw uprzemysłowionych. Kraje produkujące ropę musiały ją sprzedawać, a głównymi ich klientami były kraje uprzemysłowione. W ciągu lat siedemdziesiątych przewaga popytu nad podażą skończyła się w związku z recesją gospodarczą, wprowadzaniem oszczędności w zużyciu ropy i rosnącym jej wydobyciem w państwach nie będących członkami OPEC. Pozycja przetargowa, a także jedność tej organizacji uległa osłabieniu, a wysoki poziom jednolitych cen okazał się nie do utrzymania. Te kraje, które miały większe dochody niż możliwości ich wydania na rozwój, a wynikało to z niewielkiej liczby ludności i niewielkich zasobów naturalnych, zmuszone były do inwestowania nadmiaru funduszy, co czyniły zwykle w krajach uprzemysłowionych. Również do nich musiały się zwracać o podstawowe towary i o pomoc techniczną, co było potrzebne dla rozwoju gospodarczego i do rozbudowy sił zbrojnych.
Wzrost omawianej tu zależności miał jeszcze jeden aspekt. Posłużenie się przez kraje arabskie bronią embarga naftowego w 1973 roku uświadomiło państwom uprzemysłowionym, jak bardzo są uzależnione od bliskowschodniej ropy naftowej. Z upływem czasu stało się jasne, że Stany Zjednoczone gotowe są do interwencji zbrojnej, jeżeli dostawy ropy zostaną przerwane czy to w wyniku rewolucji w krajach produkujących ropę, czy - jak się to wydawało Amerykanom - z powodu rozszerzenia się wpływów radzieckich na kraje Zatoki. Jednakże interwencja byłaby ostatecznością; w większości wypadków Stany Zjednoczone opierały się na swoich głównych sprzymierzeńcach w regionie Zatoki: na Arabii Saudyjskiej i na Iranie. Pod koniec lat siedemdziesiątych sytuacja uległa jednak zmianie. Zajęcie w 1979 roku Afganistanu przez Rosję zrodziło obawy