348
PLATON.
jak przed śmiercią, nikt nie otwiera podwoi rozkoszy*. Oczywiście zaślubienie jej przez św. Franciszka jest kreacyą nowożytną, chrze-ściańską, niepojęta dla Greków dawnych w mistycznej swej szczyt* ności, ale nie zmniejsza to piękności pomysłu platońskiego, że Eros synem jest Ubóstwa.
Także Diotyma jest zjawiskiem wyjątkowem w klasycznei literaturze greckiej. Sam fakt, że niewiasta występuje jako mistrzyni w dyskusyi filozoficznej, musiał zdziwić wszystkich Wszak w owych czasach Ateńczyk wykształcony nie przypuszcza! nawet, że można z kobietą rozprawiać o czemkolwiek !). Cóż dopiero rozprawiać
0 naturze miłości 1 Przypuszczano, że może być fletnistką dobrą
1 służyć do zabawy ; że nawet może być matką poważna i rodzić dzieci na potrzebę kraju; ale miłość wyższa, idealna, dawczyni cnót i mądrości, była rodu męskiego przywilejem. To też musieli zdziwić się ogromnie biesiadnicy Agathona słysząc nagle od Sokratesa, że jakaś kapłanka nieznana 2) lepiej od nich wszystkich zna się na najzawilszej z tajemnic niebieskich, a nawet powątpiewa, czy oni zrozumieć potrafią całą doniosłość jej nauk natchnionych. Doprawdy tylko wielki gieniusz mógł odważyć się na takie wywyższenie kobiety, trzymanej podówczas w przykrej niewoli duchowej i politycznej; tylko wielki artysta mógł pokonać zadanie również trudne, jak niewdzięczne.
Chciał coś odpowiedzieć Arystofanes, gdy powstał hałas w sieni i słyszano głos Alcybiadesa mocno podchmielonego. Niebawem ukazał się we drzwiach, uwdeńczony bluszczem i fiołkami, a zaproszony do kompanii, obejmuje natychmiast rządy i każe nalewać większe czary. Żądają wtedy, aby on także sławił Erosa potężnego, ale wymawia się stanowczo, bo Sokrates obecny, a przy nim brak mu odwagi chwalić kogo innego. Jego więc chwalic będzie i pocz3ma prawić tak pięknie, szczerze i logicznie, że koncept nowy Platona i wykonanie tegoż mogą słusznie obudzić zazdrość wszystkich literatów. W istocie po świetnej mowie Diotymy nikt
*) Zob. str. 70 tego tomu.
*) Nic o niej nie wiemy, prócz tego, co Platon opowiada. Że miał ją za kapłankę i wieszczkę, nie ulega wątpliwości, skoro każe jej potęgą swych ofiar opóźnić wybuch zarazy ateńskiej o lat dziesięć {p. 201 d). Wszystko, co piszą o niej późniejsi, n. p. Proklus, Lucyan, Arystydes itd. polega na wiadomości u Platona, prawdopodobnie zmyślonej dla powodów artystycznych