656
go. Panujący wtedy w Byzancie, Michał, rad uczynił zadość żądaniu Raśoi-sława i wyprawił do Morawii wsławionych już z prac apostolskich braci Cyryl-la i Metodyjusza, synów Leona patrycyjusza z Tessaloniki, miasta wówczas pół greckiego, a poł słowiańskiego. Obaj byli uczeni i pobożni, obaj gorliwi w rozkrzewianiu wiary, a przybywszy (862 roku) z pocztem kapłanów i nauczycieli do Morawii, zaczęli opowiadać ludowi chrześcijaństwo w ojczystej mowie, w której wszelkie też obrzędy religijne odprawiali. Cyryl-li albo Kiryło: zwany przedtem Konstantym, chcąc ułatwić rozpowszechnienie nowej nauki za pomocą pisma, ułożył abecadło, którem wszystkie głosy w mowie słowiańskiej postanowił wyrazić. Przełożono część Pisma świętego i niektóre księgi liturgiczne z greckiego i za staraniem obu braci, powstały niebawem liczne w Morawii kościoły, do których lud rad się zbiegał dla słuchania nauki i nabożeństwa w rodzinnej mowie. Lecz Morawija należała do archidyjecezyi salcburgskiej, która z powodu tego przybycia wschodnich apostołów zagrożoną będąc uszczupleniem granic dyjecezalnych, gdy nawróceni już dawniej do nowego obrządku się garnęli, krzywem okiem poglądała na ich usiłowania. Ponieważ arcybiskup i kapituła odwoływaniem się na przywileje, zwichnąć nowego dzieła nie mogli, oskarżono obu braci w Rzymie o brak prawow.erności. Starał się niewątpliwie i Raścisław w Rzymie o przyzwolenie utworzenia w Morawii biskupstw niezależnych ou Niemców. Dlatego powołał papież Mikołaj (867 r.) obu braci przed siebie, aby się o ich prawo-wierności przekonać. Zebrawszy część uczniów, udali się bracia w drogę, ale nim przybyli do Rzymu, umarł Mikołaj. Następca jego Adryjan przyjął ich dobrze, a przekonawszy się o ich prawowierności, wyświęcił obu na biskupów, ich zaś uczniów na kapłanów. Cyrylli nie wrócił już do Morawii, bo zasłabłszy w Rzymie, złożył swą dostojność biskupią i wstąpił do klasztoru, gdzie w półtora miesiąca umarł (d. 13 Listopada 867 r.). Metodyjusz powrócił po śmierci brata, mianowany przez papieża jako arcybiskup Morawii i Pannonii, z dwoma suffraganami. Chęć Raścisława uwolnienia się pod każdym względem z pod zwierzchnictwa niemieckiego, dawanie przytułku i pomocy niechętnym lub nieprzyiaznym Ludwikowi, wzniecały gniew tegoż. Skoro zatem mógł, wkroczył (r. 861) z potężnem wojskiem do Morawii i obiegł księcia morawskiego w Do winie, koło ujścia Morawy do Dunaju. Raścisław nie mogąc podołać wojskom niemieckim, prosił o pokój i przyrzekł wraz z narodem uległość i wierność. Lecz niedługo dotrzymał obietnicy, bo już w 866 r. pomagał synowi królewskiemu Ludwikowi przeciw ojcu. Z tego i mnogich innych powodów przyszło (868 r.) do nowej wojny, która w początkach z ró-wnem szczęściem wiedziona, do tern większych wysileń obie strony nagliła. Raścisław dawszy przedtem jeszcze siostrzeńcowi swemu Swiatopługowi czyli Świętopełkowi, człowiekowi chciwemu władzy, księztwo Nitrzańskie, powołał nietyłko jego, lecz także Czechów i Serbów nadlabskich przeciw Niemcom (869 r.). Ludwik wyprawił trzy wojska, które spustoszywszy kraj po barbarzyńsku, dla braku żywności odwrót uczynić musiały, przyczem znaczne straty poniosły. A chociaż na czele jednego z tych wojsk najmłodszy syn króla Ludwika, zwyciężonych Sorabów i Czechów do uległości zmusił, starał się przecież Ludwik II o zawarcie pokoju z Raścisławem. Ostatni dopiął swego, bo Niemcy prosili o pokój i niezawisłość Słowian była upewnioną. Lecz własny siostrzan, czyto z pobudek urazy do surowego wuja, czy w chęci zyskania pod obcem zwierzchnictwem większej osobistej niezawisłości niż pod rządem jego, zaczął wchodzić w układy z Karlomanem i oddał temuż siebie i swe księztwo