144
rozszerzaniu chrześcijanizmu ni/, islaraizmu w Indyjacłi jest wielożeństwo; jeżeli udało się mu obalić je u wielu Etyjopejczyków, tedy zatrzymali je chrześcijanie w Kongo. Nie tyle powszechnym jest wielożeństwo w rzeczach pospolitych jak w samowładnych monarchijach; wszakże utrzymuje się u Araukandw, arystokratycznego ludu w dliii. Zdaje się w rzeczy samej, ze zwyczaj ten wynika z nadużyć samowolności, wszędzie bowiem gdzie ten zwyczaj istnieje, koniecznie kobiety są niewolnicami kupowanemi przez mężczyzn. I tak na całym wschodzie mąż płaci posag kalimRodzicom u których kupuje córkę. Żona nie jest tam równą mężowi, który dzieląc swe serce czyli raczej swe roskosze między wiele małżonek, nie zyskuje u żadnćj prawdziwćj przyjaźni, uważa je też raczej za narzędzia swych roskoszy jak za żony. Dla tego, jak uważało wielu historyków z Ammiauem Marcelinem, Prokopem i innymi, narody wielo-żeune okazują w swych wszystkich postępkach srogą nieczułość.
Ten więc zwyczaj przeciwny jest zwyczajom narodów ucywilizowanych; wynika z niego wreszcie pierwszy rodzaj barbarzyństwa w całćm towarzystwie, gdzie kobieta nie bywa równo przypuszczaną do dzielenia wszystkiego społem ze swym mężem; z temwszyst-kiem wielożeństwo nie jest przeciwne naturze, która zawsze dąży do jak największego rozmnażania się istot. W rzeczy samej kobić-ta ma czasy swój słabości, ciąży, karmienia, które zwykle sprzeciwiają się nowemu poczęciu; częściej ona bywa niepłodną aniżeli mężczyzna nieudolnym, a zresztą mężczyzna w przeciągu kilku dni upłodnić może kilka kobićt; zdaje się że natura nie dla jednej przeznaczyła go żony, a szczególniej gdy zważymy, że mianowicie w gorących krajach, kobićta wcześnićj utrącą płodność niż mężczyzna; a tak choćby w tych krajach wielożeństwo nie było we zwyczaju, nastąpićby musiało koniecznie. Uważa je także ś. Augustyn jako nie sprzeciwiające się prawom natury. Prawa Mahometa, Zo-roastra, Konfucyjusza, i wszystkich prawodawców' azyjatyckich, zaprowadziły wielożeństwo, utwierdziły je zupełnie poddając żony pod władzę męża. a to dla zachowania domowćj spokojności.
Same tylko jednożenue narody doszły wysokiego stopnia poloru, albowiem wielożeństwo zatrzymywało zawsze ludy w niewoli, nie-wiadomości, lub w opłakanem barbarzyństwie dzikości. Gdzie pra-