338 GEOGRAFIA fizyczna ziem polskich
zielony moczar, nie różniący się na oko od łąki. Ten układ kępinowy zachowało wiele błót dotąd. Gdzie woda była głębsza, tam nie zarastała cała, lecz pozostawała część jej wodnego zwierciadła, nazywana »oknem(', okolona tylko przy brzegu sitowiem, pałkami, trzciną i wy-sokiemi ziołami. Gdzie woda była głębsza, tam kępiny, zapuszczające zresztą swe korzenie w muł denny, unosiły się na jej powierzchni. Na znacznych przestrzeniach łączyły się one ze sobą i dawały zwarty kobierzec roślinny, t. z w. trzęsawisko. Ludzie, koszący takie błota, zapadają w nich często po pas, a nawet po pachy. Na wielkich obszarach błotnych, n. p. na Polesiu, rzeki, dostające się na błota, tracą na nich nagle swą szerokość i zamieniają się w rowy, zarosłe trzciną i pałkami, a niekiedy giną na oko wpośród gęstwiny szuwarów i oczeretów. Ale w bliskości takich rzek zdarzają się też płaskie wyspy, osadzone przez ich wody, mniej albo więcej ustalone, niekiedy osuszone, porosłe łozami, a służące do przechowywania skoszonego siana. Na niektórych z nich powstały odcięte od całego świata osady poleskie. Inne znowu porosły dorodną olszyną i służą ludziom zimą i latem za drogowskazy. W olszynach takich zakładały niegdyś bobry swe żeremia. Ale tych płaskich, osadzonych przez rzeki wysp, nie trzeba brać za jedno z wysokimi, piasczystymi ostrowami, rozsianymi po błotach północnego Polesia np. na bobrowickich błotach, które są resztkami wydm piasczystych (piasków lodowcowych), obgryzionemi i uformowanemi przez fale pierwotnego jeziora. Ostrowy te, pokryte pięknymi mięszanymi gajami, nadają tym błotom zupełnie odrębną, bardzo znamienną i zajmującą powierzchowność. Zresztą nie żyją drzewa na poleskich błotach, które też z tego powodu hałami (hało = gołe) nazywane bywają. Takie hała zajmują ogromne przestrzenie nad górnymi dopływami Dniepru, na Polesiu i Podlasiu, w mniejszej rozciągłości na wschodniem (nadnarwiańskiem) i na za-chodniem (nadbużańskiem) Mazowszu, na Pruskiem pojezierzu (pruskie błota), nad Obrą i Odrą, a niegdyś istniały one niezawodnie i na nizinie Braniborskiej, aż po Łabę.
Inaczej wytwarzają się błota po brzegach głębokich jeziór. Starsze błota, które powstawały w płytkiej wodzie, dały z czasem tak zbitą darń, że zamieniły się w podmokłe łąki. Jeśli taka darń dochodzi do głębszej wody, to rośnie ona dalej a unosząc się na jej powierzchni, zapuszcza się na głębie jeziora, wytwarzając zieloną podłogę, która ugina się pod ciężarem człowieka, ale ma jeszcze tyle siły, iż go utrzymać zdoła. W ten sposób zarastają wszystkie nasze jeziora od strony starych, ustalonych błót, i zamieniają się w trzęsawiska (po białorusku: kaczajbołoto), tak nazwane właśnie od