tpn w alpach i za alpami
9501

188

śmiercią karać rozkazał. Pojmany Strozzi, mąż Klaryssy Medicis, w ostre wtrącony więzienie, torturą męczony, sam swój przyspieszył koniec. Prócz tego, na czterechset nieobecnych obywateli Kozmus wyrok śmierci rzucił, i od tegoto zaczęło się młodego księcia panowanie.

W dwudziestym roku poślubił Eleonorę zToledu, wice-króla neapolitańskicgo córkę. Ta go licznóro obdarzyła potomstwem; lecz mu się to na nieszczęście obróciło. Dzieci jego, jakby ojcowskie nosiły na sobie grzechy, same niecnoty przykładem, prawie wszystkie morderczą zeszły śmiercią.

Jeden z synów jego Jan, poróżniwszy się na polowaniu z bratem o sarnę, którą każdy chciał zdobyć, z ręki jego zginął. Matka ich Eleonora, upadła do nóg ojca prosząc za winowajcą, lecz Kozmus odrzekł, iż nie chce nowego w swój rodzinie Kaina, i sam nożem go przeszył. Nieszczęśliwa matka nie zdołała podwójnego znieść ciosu, a Florencya, po wesołym swycb książąt na polowanie wyjeżd/ie, trzy ujrzała wracające trumny. Niektórzy mniemają, że i Eleonora z ręki rozgniewanego męża śmierć odebrała.

Przedtóm jeszcze, najstarsza ich córka Marya, zdybana w mi-łosnćj schadzce z młodym Hinlafcstą z Rimini, paziem ojca swego, otrutą z rozkazu jego została. Malałesla do więzienia wrzucony, w kilkanaście lat potem się wymknął; lecz w chwili gdy dosięgał wyspy Kandyi, gdzie ojciec jego wielki sprawując urząd byłby go ocalił, pod zbójeckim upadł sztyletem.

Piękna i z literackiego znana usposobienia Izabella, młodsza córka Kozmusa, i, jak mówią, zbytecznie od niego kochana, została zaślubioną Orsinicmu, księciu Braceiano. Lecz ten przekonawszy się o jej płochości, zawiózł ią na wieś i udusił.

Z trzech pozostałych synów, najstarszy Franciszek, który po Ojcu panował, dziwnem zdarzeniem, jak to poniżej opowiem, został struty; najmłodszy, Piotr, zabił swą żonę, księżniczkę hiszpańską, a w Hiszpanii, którą mimo to nad Florencyą przekładał, na rozpuście i intrygach przeciw braciom resztę dni strawił.

Słowem, z tak licznego domu został tylko jeden Ferdynand, kardynał. Ten lubo niekiedy o śmierć brata posądzony, jednak, jak się zdaje n^;ewinny, został powołany do przedłużenia swćj linii.