126
wstydem, drugie śmiercią grożące, a niektórzy panowie zastępowali mi drogę, i z najszczerszym zadziwienia wyrazem, załamując ręce i w oczy mi patrząc, pytali: „Come? Una Signora senza moccolo?" (jakto? taka pani i bez świćczki?)
Nareszcie ił festino, to jest maskarada w teatrze Alibert, ostateczną jest zapust konkluzyą. Tam w lożach jedne jak na bal postrojone damy, w klejnotach, bez masek, inne w dominach i maskach, a na parterze i po salach, pełno jeszcze znanych z całego tygodnia kostiumów, uwijają się, intrygują i śmieją, nie wychodząc nigdy z przyzwoitości prawideł.
O północy, sale się wypróżniają, świece ich gaszą, i już wówczas na prawdę, lubo bez moccoletów karnawał pogrzebany, przez cały rok zmartwychwstania oczekiwać musi.
Następnego ranka, po stosach obwiędłych i podeptanych kwiatów, wpośród obnażonych z kobierców i makat domów, loż z jedwabiów i świecideł odartych, idziesz do kościoła, gdzie ci popiół na głowę sypią, przypominając, żeś był prochem i w proch się obrócisz; a to przejście z róż i fiołków do popiołu, jeszcze jest raptowniejsze, niż Rzymu śpiewającego swych wspomnień odę, do Rzymu szumiącego zapustowemi odgłosy.
Po tym dniu, stolica święta jeszcze surowszą i pobożnibjszą przybiera postać. Cały świat protestancki i bawiący się, raptownie go opuszcza. Nie ujrzysz na ulicy jak upakowane wyjeżdżające ekwipaże, a po domach nie usłyszysz innćj rozmowy jak o najlepszych kaznodziejach, spowiednikach, o naukach i obrzędach kościelnych; te zaś, jak niegdyś karnawałowe zabawy, coraz idąc crescendo w końcu już cały zabierają dzień, a w wielki tydzień do najwyższej dochodząc świetności, swym rozgłosem zacierają poniekąd karnawału sławę i pamięć.
Post w innych miastach zwykle muzyką i koncertami rozweselany, w Rzymie samej oddany modlitwie. O żadnym koncercie w nim nie słyszałam, może dlatego iż czasu dla nichnićma. W karnawał nadto się bawią, a w poście bawiący się świat coprędzćj ucieka. Ten co pozostaje nie wzbogaciłby pysznego artysty.
Jest wprawdzie towarzystwo filarmonijne, podobne temu o któ-rćm ci we Florcncyi mówiłam. Zaprasza ono na trzy koncerta,