PODZIEMNA ROSJA
nowego, dotąd niespotykanego typu. Jak się okazało, obaj zamachowcy mieli pełną świadomość tego, że wątpliwym jest, by udało im się zbiec z miejsca zamachu. Nie zamierzali wcale uciekać przed ogromną liczebnie carską ochroną. Po zabiciu cara obaj natychmiast zażyją truciznę. Pożegnają się z życiem, nie ujawniając swych nazwisk.
Był to nowy typ terrorystów: terrorystów-samobójców.
Kwiatkowski i Michajłow siedzieli skonsternowani. Michajłow wspominał:
My... w tym czasie nie byliśmy jeszcze przygotowani do poświęcania samych siebie i czuliśmy to. Świadomość owego nieprzygotowania, w obecności tych dwóch skazujących się na śmierć, odbierała nam wszelaką z moralnego punktu widzenia możliwość uczestnictwa w wyborze jednego lub drugiego.
Jednakże trzeba było dokonać wyboru. Żydowi Goldenbergowi, który postanowił zabić rosyjskiego cara, Michajłow ostrożnie wyjaśniał:
Należy unikać dawania powodu rządowi, by mógł represjonować jakikolwiek stan lub narodowość... żeby na głowy całych milionów padły nowe ciężary.
Po prostu powiedział Goldenbergowi, że Żyd, który zabije cara, wywoła serię najokrutniejszych pogromów w całej Rosji. Sołowjow natychmiast podchwycił to rozumowanie:
Jedynie ja odpowiadam wszystkim warunkom. To moja sprawa. Aleksander II jest mój i nikomu go nie odstąpię.
Goldenberg zgodził się bez dyskusji.
Przyjazd Sołowjowa okazał się detonatorem, który rozsadził „Ziemię i Wolę".
W zakonspirowanym mieszkaniu odbyło się zebranie petersburskich ziemlowolców. Aleksandr Michajłow poinformował o misji Sołowjowa.
Nikołaj Morozow wspominał:
Aleksandr Michajłow, informując o przygotowywanym zamachu, poprosił
o dostarczenie Sołowjowowi konia, by mógł uciec po zamachu i o wyznaczenie kogoś z członków organizacji, by wystąpił w roli woźnicy.
Tak oto Michajłow postanowił mimo wszystko pomóc samobójcy wyjść z opresji żywym.
322