6 Prolog
Nie był to łatwy związek. Oboje byli porywczy i drażliwi: ich kłótnie zawsze miały dramatyczny przebieg. W 1926 roku Nadia zabrała dzieci do Leningradu, mówiąc, że odchodzi. Ale Stalin ubłagał ją, by wróciła do domu. Tego rodzaju awantury nie należały do rzadkości, ale zdarzały się też okresy czegoś w rodzaju szczęścia, chociaż w tym bolszewickim stadle trudno by się doszukać przytulnej domowej atmosfery. Stalin często zachowywał się agresywnie i wulgarnie, choć zapewne to raczej jego rezerwa sprawiała, że trudno się z nim żyło. Nadia, dumna i surowa, bez przerwy chorowała. Towarzysze Stalina, tacy jak Mołotow i Kaganowicz, uważali, iż Nadia znalazła się na granicy „szaleństwa”, a jej rodzina przyznawała, że była „czasem zwariowana i przewrażliwiona, ale w żyłach wszystkich Alliłujewów płynie niespokojna cygańska krew”. Oboje wydawali się podobnie nieznośni: samolubni, zimni, skłonni do gwałtownych wybuchów, chociaż jej brakowało okrucieństwa i obłudy. Zapewne byli zbyt podobni, aby być szczęśliwi. Nie było to „idealne małżeństwo - powiedziała Polina Mołotowa córce Stalina, Swietłanie - ale które małżeństwo takie jest?”.6
Po 1929 roku zdarzały się częste okresy rozłąki, ponieważ jesienią, kiedy Nadia jeszcze studiowała, Stalin spędzał wakacje na południu. Mimo to szczęśliwe chwile były wypełnione ciepłem i miłością: tajni kurierzy krążyli tam i z powrotem z listami, które przychodziły tak często, że przypominały e-maile. Nawet ci ascetyczni bolszewicy robili aluzje do seksu, czego przykładem mogą być „namiętne pocałunki”, o których Nadia wspomniała w zacytowanym wyżej liście. Uwielbiali swoje towarzystwo: on bardzo za nią tęsknił, kiedy wyjeżdżała, a ona też tęskniła za nim. Bez Ciebie jest strasznie nudno - pisała. - Przyjedź tu i będzie nam razem wspaniale.1
Martwili się o Wasilija i Swietłanę. Napisz cokolwiek o dzieciach - pisał Stalin znad Morza Czarnego. Kiedy była daleko, donosił: Dzieci są grzeczne. Nie podoba mi się nauczycielka, pozwala Wasi i Tolce [ich adoptowany syn Artiom] biegać od rana do nocy. Jestem pewien, że Waśka zawali naukę, a ja chciałbym, żeby robili postępy w niemieckim. Nadia często dołączała do listów dziecinne dopiski Swietłany.8 Troszczyli się nawzajem o swoje zdrowie jak każde inne małżeństwo. Kiedy Stalin był w uzdrowisku Macesta w pobliżu Soczi, pisał: Wziąłem już dwie kąpiele i wezmę jeszcze dziesięć [...]. Myślę, że nastąpi poważna poprawa.
Jak Twoje zdrowie? - pytała.
Mam szmery w płucach i kaszel - odpowiadał. Zęby przysparzały mu nieustannych problemów.
Proszę, wylecz zęby - upominała Nadia. Kiedy wyjechała na leczenie do Karlsbadu, zapytywał troskliwie: Czy chodzisz do lekarzy? Napisz mi, co mówią! Tęsknił za nią, ale gdyby leczenie miało potrwać dłużej, był gotów to zrozumieć.9