356
858 K. Mos/YNSKi: KUl.TCU \ U:DOWA SŁOWIAN
starą, bywają dziś jeszcze (na północnej Rusi) nietylko gliniane, lecz i drewniane.
Rozdział 12. Obróbka kruszców. /
370. Najważniejszym metalem obrabianym przez włościan słowiańskich jest żelazo.,Rudę żelazną dobywano na bagnach i t. p. (ruda błotna czyli limonit), kopano w ziemi albo wymywano z ru-ćTonoinego piasku na~zboczach~~ gór. Ostatni przemysł był rozwi-^ nięty np. w Bułgarji, gdzie niekiedy rozmyślnie przekopywano kocyta dla potoków w zboczach górskich, obfi-^f.niącvch w piasek zawierający żelazo. Rrąd strumieni unosił piasek,
nocna. Muz. etn. w Belgradzie. Rys. autor.
"a“źiarna rudy jako cięższe osiadały w sztucznych lub naturalnych jamach ~cfria, skąd je pSżmej wypierano i poddawano dalszemu czyszczeniu, u ile 336. Naczynia bańkowate. — t i 2. "rudonośne wzgórza meposiadały Serbja południowa. — 3. Serbja pól- źródeł, wtedy zbierano z ich powierzchni ziemią i noszono do rudni. gdzie ją oczyszczano przez mieszanie łopatami w korytach z płynącą wodą. Pławienie rudy odbywało się ~w niewielkich kamiennych, gliną wylepianych, piecach 3 i 3Ł/a metro-*wej Wy^okóśći,_częściowo wkopanych w ziemię.
T miały one kształt"komina-szeroETego li dołu A/a m, fcaS""u góry — ^ m luETTTiSeo więcej, na dnie jłieca rozpaIąnoIŚgieK~T]Blec~u~dóSł_ż£SxBHS'
Następowało 337 Naczynko bańko otłukiwanie szlaki z powierzchni bryły, rozsieka- watę z Kamieńca po nie jej zapomocą toporów i tT~cT Dalszą"-"częśc dolskiego. Podole (Z
~pracy stanowiło długotrwałe kucie wypławionego s> s* Zbiór L- Sa
. , , -.—7—7--:------—.----- wickiego. Rys. autor
_zelaza pod wielkiemi młotami, poruszanemi woda.
Upisana półłudowa technika bułgarska odpowiada dawne zachodnio-europejskiej i stoi ran. w. na połowie drogi między nowo
• Rzucając przez górny ot wór węgiel drzewny i drzewo oraz buły zmieszanej z popiołem rudy. Rzucano W Ten sposób, _aby w piecu tworzyły się na-przemianległe warstwy^węgia (z drzewem) oraz yuciy. T)wa miechy, poruszane wodą, pracowały przez cały czas pławienia, by zwiększyć tar. Po ośmiu godzinach odsłaniano otwór w dnie pieca, wypuszczając szlakę, poczem drzwi otwierano i za-pomocą wielkich kleszczy wyciągano napół-twarde żelazo, formutace bezkształtna^