550
chy ezterospadkowe słomiane. Przegonka komory węgłowała się ze zrębem; tylko wyjątkowo tu i owdzie bywała zarzucana w postawione wewnątrz ściany łątki. Zupełnie wyjątkowo zdarza się i sień z desek w łątki zarzuconych; spotkałem ją w paru ubogich chatach w okolicy między Sanem a dolną Tanwią, gdzie zresztą wogóle dom wą-skofrontowy występuje bardzo nielicznie. Do nadzwyczajnych rzadkości na terytorjach północno-małopołskich należy podcień przed chatami, opisywanego tu typu. Tenże typ bez podcienia spotkałem jako wyjątkowy także na terytorjum byłej Galicji w okolicy Kolbuszowej.
568. Geograficzne rozmieszczenie dwu- i wielownętrznych chat wąskofrontowych dlatego jest szczególnie zajmujące, ponieważ niektórzy prehistorycy wysunęli hipotezę ciągłości tego architektonicznego typu na ziemiach zachodnio-słowiańskich i wschodnio-niemiec-kich od czasów przedhistorycznych. Ma zaś ta ciągłość ich zdaniem dowodzić ciągłości jednego i tego samego zaludnienia; gdyż dawny typ mieszkalny nie mógłby na danem terytorjum przetrwać, o ileby nie przetrwali mieszkańcy. Prehistorycy nie rozróżniają coprawda chaty wąskofrontowej dwuwnętrznej od prymitywnej jednownętrz-nej z podcieniem. Dziwić się temu nie można, gdyż, jak mówiliśmy, takie rozróżnienie niezawsze jest możliwe, gdy chodzi o zabytki kopalne. Tern niemniej powinno być jaknajściślej zachowywane. Bowiem po 1) z etnograficznego punktu widzenia w żadnym wypadku nie można utożsamiać dwu- i trójwnętrznej chaty wąskofrontowej z jc-dnownętrznem domostwem podcieniowem, choćby nawet dowiedziono genetycznego między niemi związku, po 2) jednownętrzne domostwo podcieniowe jest, jak już wiemy (§ 556), niezmiernie rozpowszechnione i mogło być z zupełną łatwością kilkakrotnie przynoszone z różnych stron na dane terytorjum; na częstem więc znajdowaniu jego śladów w wykopaliskach nie możnaby gruntować żadnych poważniejszych wniosków co do ciągłości jednego i tego samego zaludnienia. Co zaś do rozkładu cechującego dwu- i trójwnętrzną chatę wąsko-frontową, to choć i on powtarza się w różnych punktach Eurazji, jest jednak naogół bezporównania rzadszy od rozkładu, właściwego jedno-wnętrznym domostwom podcieniowym. Zwłaszcza względnie rzadki jest, o ile do dziś wiadomo, rozkład trójdzielny w tym rodzaju, jaki najczęściej spotykamy w Polsce, a mianowicie z obszerniejszem pomieszczeniem we środku a dwu pomniejszemi (sień i komora) po końcach (fig. 478). Byłoby zajmujące, gdyby się udało prehistorykom prześledzić istnienie i przetrwanie tego rozkładu na ziemiach zachodnio-słowiańskich w ciągu tysiącoleci. Mogłoby to istotnie dowodzić przetrwania dawnej lu Iności przynajmniej tu i owdzie. Jednak i w tym wypadku mogłaby być oczywiście mowa tylko o przetrwaniu ludności fizycznej, to znaczy pewnych składników rasowych, w żadnym zaś wypadku nie dowodziłoby to przetrwania języka, jak o tern właśnie