placówkę i oddać honory generałowi! Wprowadzić go uroczyście do obozu — rozkazał Rębajło dyżurnemu kapitanowi.
Opuścili spiesznie szałas, zostawiając niedo-pity gąsiorek, na który tęsknie spojrzał Jagielski.
Kompanie stanęły w ordynku, a sformowane dwa bataliony zajęły miejsce frontem do wejścia obozowego.
Bosak na czele czterdziestu gwardzistów w pysznych ułańskich uniformach i białych kon-federatkach wjechał do bozu. Trębacze grali marsza generalskiego. Rębajło złożył raport
0 stanie pułku.
Generał zsiadł z konia, przeszedł przed frontem żołnierzy i przemówił do nich. Potem chciał zobaczyć stan gotowości powstańców.
Rębajło rozkazał więc zaopatrzyć żołnierzy w ślepe naboje i przeprowadzić ćwiczenia z ogniem tyralierskim.
Oddział wyimaszerował na pola Cisowskie. Bosak ze wzgórza przypatrywał się improwizowanej bitwie. Wypadło to doskonale. Był wzruszony, podziękował żołnierzom za trud dobrego wyszkolenia.
Uściskawszy Rębajłę, zlustrował jeszcze obóz
1 warunki żołnierskie, kosztował jedzenia z kotła, chwaląc zwyczaj wspólnych posiłków oficerów z żołnierzami.
Po spożyciu obiadu Bosak odjechał przykazując Rębajle, aby do wiosny tak zorganizował pułk, aby podnieść go w taktyce i sile do potęgi. Polecił nie występować, zaczepnie wobec wroga i nie przyjmować większych bitew.
Tak więc wrócono do pracy szkoleniowej, trzymając się ściśle poleceń generała.
Toteż zaskoczenie Kality było ogromne, kiedy Otrzymał 12 stycznia 1864 roku od niego rozkaz, pozostający w pewnej sprzeczności z planami i zarządzeniami, jakie wydał będąc w obozie. Nakazywał on opuszczenie dotychczasowego miejsca postoju i skierowanie się w stronę Opatowa, by po porozumieniu się z mieszkańcami tego miasta zdobyć je. Gdyby atak na garnizon carski w samym mieście nie mógł być wykonany, należało spowodować nieprzyjaciela do wyjścia z miasta. Wtedy, wybrawszy dogodną pozycję, stoczyć walną bitwę, po której należało wkroczyć do Opatowa i zarekwirować kasę oraz broń złożoną w magazynach. 'Na wykonanie tego zadania wyznaczył generał Rębajle czternaście dni.
Ataki na miasta udawały się w pierwszych dniach powstania, kiedy w garnizonach carskich było mało wojska. Teraz jednak po wzmocnieniu ich wszelkie takie akcje były skazane na niepowodzenia. W tych warunkach rozkaz Bosaka wydawał się Kalicie trochę fantazyjny. Domyślał się, że sam generał tego nie wymyślił, raczej dopatrywał się w tyim ręki Kurowskiego, który niechętnie odnosił się do
8 — Karol Kalita
113