nie radzili sobie nawet z nabijaniem karabinów. A jeszcze zapomniano napełnić torebek kapiszonami. Nic dziwnego, że powstał chaos i popłoch wśród naszych, i tym silniejsze jeszcze natarcie ze strony nieprzyjaciela. Kilkunastu młodych z hrabią Juliuszem Tarnowskim i Jabłonowskim wpadło do jakiejś stodoły i po zatarasowaniu drzwi, mając własne karabiny i naboje, przez dłuższy czas broniło się skutecznie. Wtedy przeciwnik, widząc, że szturmem ich nie weźmie, podpalił domostwo. Nasi starali się przedrzeć przez ogień i szeregi carskich żołnierzy, niestety, ani jeden z nich nie został przy życiu. Wszyscy polegli.
Podobne wnioski wyciągał z tej sprawy niejeden patriota.
W Pustkowiu odwiedziła Kalitę matka, przywożąc mu niewesołą wiadomość o tym, że ojciec został zawieszony w pełnieniu obowiązków starosty w Brzozowie na skutek doniesień do władz austriackich o pracy konspiracyjnej matki, jak również działalności partyzanckiej Karola. Majątek trzeba było sprzedać za połowę wartości. Odebrano również Kalicie dzierżawę wioski Golcowa w powiecie brzozowskim,
Kalita postanowił opuścić swe dotychczasowe schronienie i wyjechać tam, gdzie mógłby pracować. Miał dosyć ukrywania się po domach. Męczyło go to i na dłuższą metę nie było to możliwe.
Skontaktował się więc ze swoim szwagrem lekarzem Ambrożym Neupauerem, Węgrem. Przyjechał do niego do Mady, gdzie pozostawał przez kilka tygodni pod jego opieką le-ikarską, by potem przez Peszt udać się do Belgradu.
Powstanie upadło. 5 sierpnia 1864 roku prasa informowała, że zginął na szubienicy Romuald Traugutt, Rafał Krajewski, Józef Toczyski, Roman Żuliński i Jan Jeziorański — członkowie Rządu Narodowego.
W pobliżu Cytadeli ustawiono pięć szubienic. Z miasta napłynął gęsty tłum, około trzydziestu tysięcy ludzi. Wjechali na jednokonnych drabiniastych wózkach skazańcy. Po prawej stronie każdego z nich kulił się na wąskiej desce ksiądz kapucyn. Po obu stronach wózków jechali na wielkich siwych koniach żandarmi w pełnej gali. Konwój zamykały plutony piechoty. Audytor zakończył odczytywanie wyroku. Po chwili... Tłum asystował kaźni klęcząc, śpiewając Święty Boże. Kozacy i policja nie interweniowali. Traugutt został stracony pierwszy, Jeziorański ostatni.
W ciągu następnego półrocza wykonano w Warszawie jeszcze dziesięć wyroków śmierci. Ostatni zginęli na szubienicy, 17 lutego 1865 roku, Aleksander Waszkowski i Emanuel Sza-farczyk. W represjach przeciw powstaniu uczestniczyły również rządy pruski i austriacki. W obu tych zaborach znalazło się w więzieniach w 1864 roku po kilka tysięcy osób.
137