r ma się cel do środków, których pożądamy ze względu na cel. A stąd jest oczywiste, że podobnie jak ustosunkowuje się intelekt do rozumu, tak wola ma się do władzy wyboru, czyli do wolnej decyzji. — Poprzednio 1 zaś wykazało się, że poznawanie umysłowe i rozumowanie dokonuje się dzięki jednej władzy, podobnie jak jedna władza powoduje spoczynek i ruch. Jedna więc władza chce i wybiera. Dlatego to wola i wolna decyzja nie są dwiema władzami, lecz stanowią władzę jedną.
ODPOWIEDZI NA TRUDNOŚCI
1. Różnica zachodząca pomiędzy pcAyjatę i ł>śXYjaię nie jest powodowana różnością władz, lecz wynika z różnorodności aktów.
2. Wybór i wola, czyli samo chcenie, są różnymi aktami, należącymi jednak do jednej władzy, podobnie zresztą, jak poznawanie umysłowe i rozumowanie, jak to już zostało powiedziane 2.
3. Intelekt ustosunkowuje się do woli jako wprawiający w ruch i dlatego nie ma potrzeby wyróżniać w woli elementu czynnego i możnościowego.
appetitivis se habel fims ad ea quue sunt ad finem, quae propter fi-nem appetuntur. Unde manifestum est quod sicut se habet intellectus ad rationem, ita se habet voluntas ad vim electivam, idest ad liberum arbitnium. — Ostensum est autem supra quod eiusdem potentiae est intelligere et ratiocinari, sicut eiusdem virtutis est quiescere et move-ri. Unde etiam eiusdem potentiae est velle et eligere. Et propter hoc v o 1 u n t a s et liberum arbitrium non sunt duae potentiae, s e d u n a.
AD PHIMUM ergo dicendum quod bulesis distinguitur a thelesi, non propter diversitatem potentiarum, sed propter differentiam actuum.
AD SECUNDUM dicendum quod electio ct yoluntas, idest ipsum velle, sunt diversi actus: sed tamen pertinent ad unam potentiam, sicut etiam intelligere et ratiocinari, ut dictum est.
AD TERTIUM dicendum quod intellectus comparatur ad yolunta-tem ut movens. Et ideo non oportet in voluntate distinguere agens et possibile.
Kwestią 84 rozpoczynamy drugą część traktatu o człowieku, który zamknął św. Tomasz w kwestiach pierwszej części Summy. Zagadnienia do tej pory omówione dotyczyły natury człowieka, ze specjalnym uwzględnieniem duszy, jej związku z ciałem, i wszystkich władz, w które jest człowiek wyposażony. Po dokonaniu inwentarza naszych władz — zarówno zmysłowych, jak i umysłowych, poznawczych, jak i pożądawczych — przystępuje teraz Tomasz do omówienia działania władz urny słowo -poznawczych i temu tematowi poświęca kwestie od 84 do 89. Oczywiście, że kolejność wykładu jest tu logicznie uzasadniona, gdyż omówienie poznawania powinno być poprzedzone przez określenie natury ludzkiej i jej władz poznawczych. Jednakże w pewnych centralnych punktach dociekań, zawartych w poprzednich kwestiach, cała argumentacja opierała się właściwie na swoistej koncepcji naszego poznawania (wystarczy przypomnieć chociażby cały tok rozważań na temat duchowości, a w następstwie i nieśmiertelności duszy ludzkiej, zakładający całą, ściśle określoną doktrynę o adekwatnym przedmiocie ludzkiego intelektu '). Dlatego też choć w porządku natury nie mogłoby być żadnego poznawania, gdyby nie było określonych natur poznających za pośrednictwem takich to a takich władz, to jednak samo nasze określenie ludzkiej natury uzależnione jest w dużym stopniu od naszego poglądu na ludzkie poznawanie.
Wprawdzie epistemologia w nowożytnym znaczeniu, pojęta jako dyscyplina filozoficzna, badająca możliwość poznawalności przez nas świata zewnętrznego i skupiająca się cała dookoła problemu: realizm — idealizm, nie może stanowić punktu wyjścia naszego filozofowania, gdyż grozi nam wówczas bardzo łatwe ugrzęźnięeie w idealizmie i przestajemy być najczęściej zdolni do zajmowania się czymkolwiek poza tak pojmowanymi zagadnieniami epistemologicznymi. Jednakże epistemologia czy gnozeologia, rozumiana jako filozoficzna teo-■ia naszych procesów poznawczych, jest w pewnym sensie dyscypliną fundamentalną i tkwi u pod ;taw całej metafizyki, a więc również i antropologii filozoficznej. Jaka jest więc nasza koncepcja poznania, taką będzie i nasza teoria człowieka.
U podstaw każdej koncepcji poznania, która nie jest solipsyzmem, a więc która nie przyjmuje, że poznajemy tylko i wyłącznie nas samych i nasze wytwory, tkwi przekonanie, że w poznawaniu czegokolwiek zachodzi jakieś zespolenie poznającego z poznawanym. W pierwotnych filozofiach prowadziło to przeświadczenie do wniosku, że 3
453
i, 79, 8
< Trzon bieżącego artykułu
Zob. a 13—16