kontekście. Twórca, podejmując się tworzenia dzieła sztuki, ustosunkowuje się zarówno do tego, co stworzono przed nim w jego dziedzinie, jak i do aktualnych problemów społecznych. Twórcą, jeśli szanuje siebie i swoje dzieło, nie może powtarzać tego, co już inni powiedzieli — musi tworzyć rzeczy nowe, musi swym dziełem zamanifestować swój stosunek do zastanych poetyk. A jednocześnie twórca jest człowiekiem określonej klasy, należy do określonej grupy społecznej i tworzy dla określonych grup. W swym dziele wyraża więc pośrednio lub bezpośrednio stosunki społeczne. Nawet wtedy, gdy odizolo-wuje się od wszystkich i tworzy jedynie „sobie a muzom”, wyraża w ten sposób swój stosunek do społeczeństwa i problemów społecznych.
Zapamiętajmy to i wejrzyjmy na moment w stan świadomości poszczególnego odbiorcy sztuki —: na przykład widza oglądającego film.
Oto widz na poziomie prerefleksyjnym, bez świadomości formy, ogląda film kowbojski. Widz taki jest tożsamy z oglądanym na ekranie obrazem. Obraz wypełnia całkowicie jego świadomość. Świadomość jego jest świadomością postrzegającą film kowbojski. Jest to świadomość skierowana na ten świat iluzji, jakim są walki kowbojów. Osoba zostaje jak gdyby „wessana” w obraz, roztapia się w nim do cna. Giną wszelkie problemy egzystencjalne osoby związane ze świadomością jej autonomii w święcie. Osoba jest identyczna ze światem w tym momencie przeżywanym. Osoba nie jest wówczas świadoma samej siebie, przestaje być czymkolwiek dla samej siebie — osobą zatroskaną o dom, o rodzinę, o zdrowie, o to, że brak pieniędzy, że czas płynie, że śmierć.
Przyjrzyjmy się z kolei widzowi świadomemu formy. Siedzi i ogląda, dla odmiany, film Felliniego. Widz taki wie, że dana mu jest pewna forma stworzona twórczym wysiłkiem Felliniego, wielkiego włoskiego reżysera, do której on, widz, powinien się ustosunkować. Uwaga skupia się ną elementach fop-malnych: widz potrafi docenić kunszt twórców filmu, porównać go z innymi filmami, które oglądał, z lekturami, które czytał, itp. Nie wykluczone, iż widz taki da się chwilami unieść wartkiej akcji i będzie odbierał samą fakturę filmu w sposób podobny do widza prerefleksyjnego. Świadomość formy schodzi wówczas na dalszy plan, stanowi ona tło .motywacyj-no-emocjonalne potoku doznań, w pewnej chwili wyłania się jednak znów, by całkowicie wypełnić potok jaźni. Świadomość ta w ten czy inny sposób jest zawsze obecna u widza na tym poziomie odbioru i ona to zmusza go do ślęczenia godzinami przed ekranem, na którym brak jakiejkolwiek akcji. Rozkosz płynie wówczas ze świadomości śledzenia formalnych eksperymentów twórcy filmu.
Widz świadomy formy przystępując do oglądania filmu sam przybiera określoną formę, pewną kulturowo narzuconą pozę >— obserwowany obraz wtłacza w pewne formułowane w myślach zdania — podsłuchane, wyuczone, przeczytane; zwraca uwagę na to, na co powinien zwracać uwagę zgodnie z zasadami dobrego smaku. Widz prerefleksyjny patrzy na film byle jak, jest — jako widz — poza formą. Byle pretekst odwraca jego uwagę, jeśli sam obraz dostarcza za mało wrażeń, by być przeciwwagą dla innych bodźców.
Widoczne to jest zwłaszcza przy oglądaniu filmów w telewizji. Widz taki ogląda obraz o tyle, o ile strona czysto obrazowa przykuwa jego uwagę, przerywa w dowolnej chwili, by zająć się czym innym, bawić gości, wyjść do kuchni, śmieje się byle jak i z byle czego, wykrzykuje oderwane uwagi na temat aktualnie ukazujących się obrazków, nie usiłuje zrozumieć niczego więcej poza tym, co widzi na ekranie. Widz refleksyjny, ze świadomością formy, ustawia niejaka siebie jako widza inteligentnego wobec obrazu, który będzie oglądał. Niezależnie od tego, jak nudny będzie obraz kolejnej „nowej fali”, widz taki wie, iż jego powinnością kulturową jest obejrzenie tego obrazu